Czujna emerytka, FSB i "syryjski ślad". Zatrzymani byli "szkoleni przez dżihadystów"


Zatrzymane w Moskwie w niedzielę osoby, podejrzewane o przygotowywanie zamachu terrorystycznego, przeszły szkolenie bojowe w obozach Państwa Islamskiego (IS) w Syrii - podała agencja TASS, powołując się na Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB). Inne rosyjskie media podają kulisy zatrzymań domniemanych terrorsytów.

Dwaj zatrzymani planowali zamach terrorystyczny w środkach transportu miejskiego w Moskwie - oświadczyły służby prasowe FSB. "Przywódcy bandyckiego podziemia przyznali im fundusze i przekazali elementy ładunku wybuchowego w celu zorganizowania i przeprowadzenia zamachu" - dodały służby.

Według FSB podejrzani o planowanie zamachu przyjechali do Rosji na długo przed rozpoczęciem rosyjskiej interwencji w Syrii, czyli przed 30 września. "W Moskwie zidentyfikowano adres, pod którym przebywało czasowo od sześciu do 11 osób. Część z nich przeszła przygotowanie bojowe w obozach IS w Syrii i przybyła do Rosji na długo przed rozpoczęciem rosyjskiej operacji wojskowej" - przekazała FSB.

Dodała też, że podczas rewizji po zatrzymaniu znaleziono bombę zawierającą 5 kg materiału wybuchowego i przygotowaną do użycia. W mieszkaniu znaleziono również detonator, precyzyjną wagę, narzędzia i instrukcje do montażu ładunków wybuchowych - przekazały służby.

W niedzielę rosyjskie media podały, że 11 października w Moskwie zatrzymano dziesięciu podejrzanych, którzy mieli zorganizować w stolicy Rosji zamach terrorystyczny na dużą skalę. Większość zatrzymanych to obywatele państw Azji Środkowej. Trzech z nich ma paszporty syryjskie.

Czujna emerytka

Podejrzani o organizowanie ataku terrorystycznego zostali zatrzymani w domu na ul. Strelbiszczenskij Pierieułok.

Policję wezwała czujna emerytka, która usłyszała na klatce schodowej w pobliżu swojego mieszkania rozmowę mężczyzn w czarnych płaszczach. W rozmowie padło słowo "detonator", co zaniepokoiło starszą panią.

Gdy policja przybyła na miejsce wezwania i wylegitymowała mężczyzn okazało się, że to funkcjonariusze FSB. Według źródeł agencji Interfax, pracownicy rosyjskich służb specjalnych znaleźli się przed drzwiami mieszkania, ponieważ już wcześniej mieli otrzymać operacyjną informację o planowanym zamachu. To właśnie ich rozmowa wzbudziła czujność emerytki.

W mieszkaniu, w którym mieli ukrywać się planujący zamach obcokrajowcy znaleziono niemal gotowy do użycia ładunek wybuchowy, telefony komórkowe i pojemniki.

Zamachy w 1999

Rosyjscy internauci nie omieszkali skomentować informacji o czujnej emerytce komentarzami, w których snują przypuszczenia, że zamachy planowała sama FSB, a starsza pani pokrzyżowała ich plany.

Przypomniano tym samym hipotezę, stawianą m.in. przez otrutego polonem Aleksandra Litwinienkę, który udowadniał, że za wybuchami w wieżowcach w Wołgodońsku i Moskwie w 1999 roku stała FSB. Celem zamachów miało być rozpoczęcie działań wojennych w Czeczenii i umocnienie wizerunku ówczesnego premiera Władimira Putina, który szykował się do wyborów prezydenckich w 2000 roku.

Także wtedy czujność mieszkańców bloku w Riazaniu pozwoliła odkryć ładunek wybuchowy w piwnicy budynku. Lokalna FSB natychmiast rozpoczęła obławę - i wówczas okazało się, że ładunek wybuchowy podłożyli oficerowie FSB z moskiewskiej centrali. Później kierownictwo służby tłumaczyło się, że to były ćwiczenia mające wykazać czujność obywateli.

Władze szacują, że już ponad 1000 obywateli rosyjskich przyłączyło się do IS; wskazują też, że po powrocie do kraju osoby te mogą stanowić duże zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Autor: asz,fil//gak / Źródło: PAP, "Wiedomosti", Interfax, tvn24.pl