- Moje całe serce podróżuje teraz w przestrzeni kosmicznej razem z moim mężem. Otaczamy, go wszyscy, nasza rodzina, najbliżsi, tarczą miłości, wiary i ogromnej nadziei, którą dla nas dzisiaj utożsamia Sławosz - powiedziała w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Marcinem Wroną Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, żona polskiego astronauty, który w środę rano w ramach misji AX-4 udał się na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Uznańska-Wiśniewska: to były słowa absolutnej miłości
Co powiedzieli sobie tuż przed startem rakiety Falcon 9? - Ja nie byłam w stanie zabrać nawet słowa. Byliśmy kilkanaście metrów od siebie, właściwie z ruchu warg odczytywaliśmy pewne rzeczy. Potem jeszcze mój mąż, zanim zdał telefon, napisał kilka rzeczy i wykonał ostatni telefon z wieży. On nas ledwo słyszał, trzeba było do niego krzyczeć, ale to były słowa absolutnej miłości, troski, czułości, wiary. I ogromne emocje - relacjonowała w TVN24 żona astronauty.
Przyznała, że oglądanie, jak na niebie pojawia się łuna od rakiety, w której znajduje się jej mąż, to było "piękne, ale też zatrważające doświadczenie". - Nie przypominam sobie innego momentu swojego życia, w którym przez dobre kilkadziesiąt minut byłam tak bardzo sparaliżowana obawą, jak przed startem rakiety - wyznała.
Żona Sławosza wyjawiła, że ma zaplanowane z mężem "dwie króciutkie wideokonferencje". - Jedna jest ze mną, a druga jest z szerszym gronem najbliższych. Oprócz tego Sławosz będzie mógł również do mnie zadzwonić, jak już zadokuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nie mogę się doczekać, aż go usłyszę - wyznała.
"To historyczny i niesamowicie symboliczny moment dla Polski"
- Mam poczucie dumy, mam poczucie głębokiego poruszenia i mam poczucie głębokiej wiary i przekonania, że oto dzisiaj przed Polską otwiera się nowy rozdział przyszłości technologicznej - powiedziała Uznańska-Wiśniewska.
Jak stwierdziła, "jest to historyczny i niesamowicie symboliczny moment dla Polski". - Mam nadzieję, że będziemy w stanie jako państwo, jako społeczeństwo go dobrze wykorzystać i zainspirujemy setki, tysięcy dzieci, które dzisiaj oglądały start misji mojego męża, do tego, żeby podążać za swoimi marzeniami, żeby wierzyć w siebie, żeby się nie poddawać. Żebyśmy jako państwo mieli pokorę w zrozumieniu, gdzie jesteśmy jako Polska, ale również wizję tego i ambicje, gdzie możemy być za lat pięć, dziesięć, piętnaście, jeżeli dobrze i mądrze wykorzystamy ten moment - mówiła.
Na koniec rozmowy Aleksandra Uznańska-Wiśniewska spróbowała liofilizowanych pierogów z kapustą, które przez najbliższe dwa tygodnie będą stanowić posiłek jej męża na stacji kosmicznej. - To jest naprawdę dobre. Naprawdę da się to zjeść! - przyznała.
Autorka/Autor: momo/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24