|

Gigant płatności internetowych, miliardy z oszustw i mantra: "sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać"

Spotkanie z przedstawicielem Worldline,  Kalifornia, 2020 rok
Spotkanie z przedstawicielem Worldline, Kalifornia, 2020 rok
Źródło: Mediapart
Miliardy euro z oszustw internetowych, nielegalnych kasyn i pornografii napędzanej botami. Tysiące stron internetowych wykorzystywanych do prania brudnych pieniędzy. Międzynarodowe śledztwo dziennikarskie "Dirty Payments", prowadzone przez European Investigative Collaborations (EIC) z udziałem tvn24.pl, odsłania, jak cyfrowa gospodarka, pozbawiona skutecznego nadzoru, staje się pożywką dla globalnej przestępczości finansowej.Artykuł dostępny w subskrypcji

Dla przeciętnego klienta to nazwa właściwie niewidoczna, zaszyta za przyciskiem "Kup teraz" lub zbliżeniem karty do terminala. Ale dla sprzedawców e-commerce czy branży finansowej Worldline to kluczowy partner - wywodzący się z Francji, drugi co do wielkości europejski dostawca rozwiązań płatniczych dla biznesu. Jego systemy obsługują transakcje o łącznej wartości prawie 500 miliardów euro rocznie.

To średnio 15 tysięcy euro na sekundę. Milion co minutę.

Worldline, działający w ponad 50 krajach na świecie operator płatności, przez lata ignorował masowe, zorganizowane oszustwa internetowe prowadzone przez swoich klientów - ujawnia międzynarodowe śledztwo "Dirty Payments" ("Brudne płatności"), koordynowane przez organizację dziennikarstwa śledczego European Investigative Collaborations (EIC). Reporterzy z 21 redakcji z całego świata, w tym z Mediapart, "Der Spiegel", "Polityken", "Le Soir" i tvn24.pl, przez prawie rok analizowali wewnętrzne dokumenty Worldline, dane finansowe firmy oraz powiązania między jej klientami.

W pierwszym materiale śledztwa - przygotowanym przez redakcję francuskiego serwisu Mediapart - opisano, jak Worldline, kierując się krótkoterminowym zyskiem, przyjmował coraz bardziej ryzykownych klientów i sam stawał się toksycznym ogniwem w systemie finansowym. Kolejne publikacje planują pokazać, z kim współpracował - także w Polsce.

Śledztwo EIC "Dirty Payments"
"Dirty Payments"
Źródło: EIC

"Płatność zakończona sukcesem"

Dla wielu podejrzanych firm internetowych Worldline stanowił furtkę do legalnego obiegu pieniędzy. I sam dobrze na tym zarabiał - wynika z ustaleń dziennikarzy.

Globalny operator płatności kieruje swoją ofertę - według informacji zamieszczonych na polskiej stronie firmy - do wielu branż: od detalistów e-commerce i producentów dóbr luksusowych, przez firmy technologiczne, sektor rozrywki, hotele, linie lotnicze, po biura podróży, wypożyczalnie samochodów czy restauracje. Co te biznesy mają ze sobą wspólnego? 

Łączy je jedno: duży wolumen płatności - często licznych, drobnych transakcji. Worldline zapewnia infrastrukturę, która pozwala je szybko obsłużyć. Nie jest bankiem przechowującym pieniądze, ale usługodawcą, który ułatwia konsumentom płacenie, a firmom (od których pobiera opłaty) - odbiór środków. Obsługuje płatności kartą debetową, kredytową, PayPalem czy BLIK-iem. Działa zarówno online, jak i w sklepach stacjonarnych.

Czytaj także: