Podejrzany o dostawy wybuchowych pagerów dla Hezbollahu zaginął

Źródło:
PAP
Po wybuchających pagerach przyszła pora na wybuchające krótkofalówki. Liban znów pogrążony w chaosie
Po wybuchających pagerach przyszła pora na wybuchające krótkofalówki. Liban znów pogrążony w chaosieMonika Krajewska/Fakty TVN
wideo 2/4
Po wybuchających pagerach przyszła pora na wybuchające krótkofalówki. Liban znów pogrążony w chaosieMonika Krajewska/Fakty TVN

Norweskie służby szukają mężczyzny, który ma być związany z dostawami pagerów dla libańskiej organizacji terrorystycznej Hezbollah. W wyniku eksplozji urządzeń w ubiegłym tygodniu zginęło wielu ważnych członków tego ugrupowania.

Z obywatelem Norwegii, który mógł mieć związek z dostarczeniem urządzeń do Libanu, od tygodnia nie mógł skontaktować się jego pracodawca. Poinformował PST, czyli policyjną służbę bezpieczeństwa, agencję rządową odpowiadającą za kontrwywiad.

W minionym tygodniu zaginiony miał wziąć udział w konferencji biznesowej w Bostonie. Potwierdzono, że wjechał na terytorium USA, jednak od tego momentu ślad za nim się urywa.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wybuchy w różnych punktach miasta. Seria eksplozji na nagraniu

"Zgłoszenie o zaginięciu wpłynęło do nas wczoraj. Dziś w systemie Interpolu umieściliśmy międzynarodowy komunikat o poszukiwaniach zaginionego" - wyjaśniła w rozmowie z dziennikiem "Verdens Gang" Mari Elise Bunaes Myhrer, przedstawicielka norweskiej policji.

Podejrzany o dostawy pagerów dla Hezbollahu

Zaginiony Norweg widnieje w bułgarskich rejestrach jako założyciel i właściciel firmy, która dostarczyła Hezbollahowi krótkofalówki i pagery. Urządzenia te miały zostać wyprodukowane na Tajwanie, jednak właściciel patentu zaprzeczał, że sprzęt wytworzono w jego fabrykach.

Z Tajwanu do Europy urządzenia elektroniczne trafiły za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na Węgrzech, a następnie znalazły się w Bułgarii. Służby wywiadowcze w Sofii zaprzeczają, by miały jakąkolwiek wiedzę o nielegalnej działalności przedsiębiorstwa należącego do Norwega.

Bejrut. Libańczycy przed szpitalem, do którego trafili ranni po eksplozji pagerówPAP/EPA/WAEL HAMZEH

Wybuchające pagery i krótkofalówki

Agencja Reutera przekazała, że Hezbollah rozdawał swoim członkom pagery z partii urządzeń, które wybuchły we wtorek 17 września, jeszcze na kilka godzin przed eksplozjami. Urządzenia te były wcześniej sprawdzane przez Hezbollah, ale nie wykryto w nich podłożonego przez izraelskie służby materiału wybuchowego.

Operacja, którą przeprowadził Izrael, by dostarczyć Hezbollahowi pagery, w których wcześniej fizycznie umieszczono ładunki wybuchowe, musiała być planowana co najmniej od 15 lat - powiedziało telewizji ABC źródło w amerykańskim wywiadzie. Jak dodano, amerykańska CIA od dawna była sceptycznie nastawiona do takich działań z powodu zbyt dużego ryzyka narażania niewinnych cywili.

Źródło stacji potwierdziło, że izraelskie służby przeprowadziły operację dzięki sieci firm, będących przykrywką dla funkcjonariuszy. Przynajmniej w części z nich pracowały osoby, "które nie były świadome, dla kogo rzeczywiście pracują" - zaznaczyła ABC.

Dzień po wtorkowych eksplozjach pagerów doszło do skoordynowanego wybuchu krótkofalówek. W obu atakach zginęło w sumie co najmniej 37 osób, a około trzech tysięcy zostało rannych. Hezbollah zapowiedział odwet na Izraelu. W ostatnich dniach napięcie na linii Izrael-Hezbollah znów rośnie, nasilają się też ataki na Liban, co budzi obawę o wybuch pełnowymiarowej wojny.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WAEL HAMZEH