"Hungexit i polexit? Czemu mieliby być tacy głupi?". #PisząoPolsce i "tygrysach, które skończyły jako dywaniki"

Źródło:
"Frankfurter Allgemeine Zeitung", "Guardian"
Wielkość unijnego budżetu i konsekwencje weta
Wielkość unijnego budżetu i konsekwencje wetaTVN24
wideo 2/8
Wielkość unijnego budżetu i konsekwencje wetaTVN24

To, co premierzy Węgier i Polski robią teraz ze swoimi unijnymi partnerami, czyni z Margaret Thatcher łagodną euroentuzjastkę – napisał w "Guardianie" Timothy Garton Ash. Jego zdaniem, dla Unii Europejskiej większym zagrożeniem niż ewentualny "hungexit i polexit", będzie pozostanie Polski i Węgier "członkami klubu, nadal łamiącymi jego podstawowe zasady". Niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung", odnosząc się do możliwego kompromisu w kwestii budżetu, ocenił, że "dwa tygrysy skończyły jako dywaniki". Zagraniczne media #PisząoPolsce. 

Na czwartek i piątek zaplanowany jest szczyt Rady Europejskiej w Brukseli, na którym najważniejszymi tematami rozmów będą unijny budżet i fundusz odbudowy oraz negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie umowy po brexicie.

Polska i Węgry nie zgadzają się na popierane przez pozostałe 25 państw UE rozporządzenie dotyczące mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności. Na stole negocjacyjnym pojawiła się jednak wersja kompromisu, która może zapobiec wetu Budapesztu i Warszawy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTRNECIE >>>

"To, co premierzy Węgier i Polski robią teraz ze swoimi unijnymi partnerami, czyni z Thatcher łagodną euroentuzjastkę"

Brytyjski historyk Timothy Garton Ash na łamach brytyjskiego "Guardiana" początek swojego teksu poświęcił kwestii umowy brexitowej, która również będzie istotnym tematem zbliżającego się szczytu. "Przyszłość brexitu będzie w znacznej mierze zależna od rozwoju sytuacji po kontynentalnej stronie kanału La Manche. Mieszkańcy Niemiec, Francji czy Włoch nie mówią teraz wiele o brexicie, nie tylko dlatego, że mają dość tego tematu, ale także dlatego, że Unia stoi w obliczu innych ogromnych kryzysów" – czytamy w dzienniku.

Obawy o weto w sprawie unijnego budżetu
Obawy o weto w sprawie unijnego budżetuTVN24

Zwrócił uwagę, że Unia Europejska ma przyjąć budżet i fundusz odbudowy niezbędny do uratowania gospodarki po pandemii COVID-19. "Aby to zrobić, będzie jednak musiała przezwyciężyć stanowisko grożących wetem Polski i Węgier, które trzymają resztę państw członkowskich jako zakładników, w celu osłabienia propozycji powiązania wypłat funduszy z przestrzeganiem zasad państwa prawa" – napisał w "Guardianie".

"To, co premierzy Węgier i Polski, Viktor Orban i Mateusz Morawiecki, robią teraz ze swoimi unijnymi partnerami, czyni z Thatcher łagodną euroentuzjastkę" – zwrócił uwagę, nawiązując do nieżyjącej już byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, znanej z ostrego stanowiska wobec Unii Europejskiej. Wskazał przy tej okazji, że mimo postawy Thatcher Wielka Brytania przez lata była płatnikiem do budżetu europejskiego. "Dla porównania Polska i Węgry są wielkimi beneficjentami budżetu i funduszu odbudowy. (…) Nie chcą jednak zaakceptować minimalnych warunków dotyczących rządów państwa prawa, bez których UE stopniowo przestanie być wspólnotą krajów demokratycznych, dzielących porządek prawny" – czytamy.

"7 dni Unia". Historia budżetów Unii Europejskiej
"7 dni Unia". Historia budżetów Unii EuropejskiejTVN24

"Boris Johnson może mówić o posiadaniu ciastka i jedzeniu go. Orban faktycznie to robi"

"Jeżeli bezwstydny szantaż się powiedzie, populistyczne, ksenofobiczne i nacjonalistyczne partie rządzące na Węgrzech i w Polsce będą w stanie nadal robić to, co im się podoba, dodatkowo gryząc karmiące ich ręce Niemców i Holendrów" – napisał Timothy Garton Ash w "Guardianie".

Autor w tekście zastanawiał się, czy Polska i Węgry mogą pójść śladem Wielkiej Brytanii i opuścić Unię Europejską. "Hungexit i polexit? Czemu mieliby być tacy głupi? Boris Johnson może mówić o posiadaniu ciastka i jedzeniu go. Orban faktycznie to robi" – zauważył. "Bezpośrednim zagrożeniem dla Unii Europejskiej nie jest to, że Polska i Węgry, tak jak Wielka Brytania, wyjdą za [unijne-red.] drzwi, ale że pozostaną członkiem tego klubu, nadal łamiąc jego podstawowe zasady" – dodał.

Unijny budżetPAP

"Te dwa tygrysy skończyły jako dywaniki"

Z kolei Thomas Gutschker z niemieckiego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w opublikowanym w środę wieczorem tekście odniósł się do doniesień o możliwym porozumieniu między prezydencją niemiecką w UE a rządami Polski i Węgier w sprawie budżetu. "Dopiero gdy w Brukseli zaczęto głośno rozważać możliwość wprowadzenia funduszu odbudowy po pandemii dla 25 państw członkowskich, Warszawa i Budapeszt padły na kolana" – czytamy.

Dziennikarz zauważał, że przez ostatnie tygodnie rząd Mateusza Morawieckiego, ale przede wszystkim gabinet Viktora Orbana "głośno krzyczał" o sprzeciwie wobec unijnego rozporządzenia wiążącego kwestie praworządności z wypłatami środków. "Teraz te dwa tygrysy skończyły jako dywaniki" – napisał Gutschker.

"Unia Europejska nie zrezygnowała z niczego, co zakłada rezolucja. Wypłaty ze wspólnego budżetu będą w przyszłości powiązane z przestrzeganiem norm państwa prawa. Zmienia się jedynie to, że wprowadzenie mechanizmu zostanie nieco opóźnione" – tłumaczy dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Zdaniem Thomasa Gutschkera ewentualne zakończenie impasu budżetowego "to chwila prawdy". Według dziennikarza najważniejszą nauką z tej sytuacji jest fakt, że "pieniądze to nadal największa dźwignia".

Unijny fundusz odbudowyPAP

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "Guardian"

Tagi:
Raporty: