Zamiast upragnionej wolności, śmierć od kul pograniczników. Pięć osób zginęło podczas próby ucieczki z najbardziej odizolowanego państwa świata - Korei Północnej. Wszystko zdarzyło się podczas pościgu po chińskiej stronie granicy - podała we wtorek południowokoreańska prasa.
Dziennik "Chosun Ilbo" zaznaczył, że północnokoreańscy strażnicy graniczni nigdy wcześniej nie strzelali do uciekinierów, którzy znaleźli się już w Chinach. Zdaniem gazety może to świadczyć o tym, że straż graniczna otrzymała nowe instrukcje postępowania z uciekinierami.
Nie uciekł nikt
Gazeta powołuje się na wysoko postawione źródło w chińskiej prowincji Jilin, według którego 14 grudnia siedem osób opuściło miasto Hjesan w północnokoreańskiej prowincji Janggang, przeszło po zamarzniętej granicznej rzece Amnok-kang i dotarło do Chin.
Północnokoreańska straż graniczna, która ruszyła za nimi w pościg, zastrzeliła pięciu uciekinierów, a dwie ranne osoby zabrała z powrotem na swoją stronę granicy.
Granica z Chinami to najsłabiej strzeżony odcinek rubieży północnokoreańskiego reżimu. Odbywa się tam stały ruch uchodźców i handlarzy, którzy przekraczają granicę, by uciec przed biedą lub zarobić na dostawach żywności do Korei Płn.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org