Mieszkańcy Pisco - miasta w regionie najbardziej dotkniętym kataklizmem - walczą o wodę i żywność. Dla zaprowadzenia porządku w rejon katastrofy skierowano dodatkowe oddziały policji i wojska.
Prezydent Peru Alan Garcia zdecydował o wysłaniu do rejonów zniszczonych przez trzęsienie ziemi tysiąca żołnierzy i dwóch tysięcy policjantów. Ich zadaniem będzie zapobieżenie dalszym przypadkom grabieży i gwałtów.
- Przeżyłam tu 47 lat. - Nie uciekałem, kiedy to wszystko się wydarzyło - mówi jeden z mieszkańców Pisco, Luis Laversa, który postanowił wraz z rodzina pozostać w ruinach swojego domu.
W Pisco i Ica, mimo dostaw, żywności i innych materiałów pierwszej pomocy wciąż nie wystarcza dla wszystkich, co powoduje liczne bójki. Dramatyczna walka o jedzenie i wodę jest powodem gwałtownego wzrostu przemocy. Miejscowi oskarżają także lokalne sklepy o nieuzasadnione windowanie cen.
- Powinno się zaopatrywać dom po domu - po kolei, bo każdy jest głodny - skarży się jedna z kobiet czekających na dostawę żywności. - Nie powinno być tak, że ludzie o wszystko walczą. Jak dodała, najbardziej potrzebne jest zorganizowane działanie.
Prezydent Peru Alan Garcia tak wyjaśnił sytuację: - To naturalne, że po sytuacji, która wywołała tak wielką panikę, ludzie, którzy ledwie uszli śmierci boją się teraz, że zabraknie im wody czy pożywienia.
Jednocześnie, z gruzów zawalonych budynków nadal odkopywane są ciała ofiar trzęsienia ziemi. 13 kolejnych zwłok wydobyto z ruin kościoła św. Klemensa w Pisco. Łączna liczba zabitych pod gruzami tej świątyni osiągnęła 127 osób. Mury świątyni zawaliły się od wstrząsów podczas nabożeństwa. W miejscu tym, wciąż trwa akcja ratunkowa. Ofiar szukają też specjalnie wyszkolone psy.
Trzęsienie ziemi o sile prawie 8 stopni w skali Richtera, które nawiedziło Peru 15 sierpnia wieczorem, spowodowało śmierć ponad 500 osób. Ponad dwa tysiące zostało rannych, a ponad 33 tysiące rodzin straciły domy. Najwięcej strat jest w 650-tysięcznym mieście Ica, położonym ok. 300 km na południe od Limy oraz w Pisco. Zniszczone zostały główne trasy, uszkodzone są też linie elektryczne.
Była to jedna z największych naturalnych katastrof, które dotknęły Amerykę Południową w ostatnim stuleciu.
W 1970 roku, potężne trzęsienie ziemi zabiło około 50 tysięcy ludzi. Przysypała ich lawina lodu i błota, która całkowicie pogrzebała miasto Yungay.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters