Ostatnia próba pocisku rakietowego przeprowadzona przez Koreę Północną jest "wyraźnym i śmiertelnym zagrożeniem" dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych - powiedział w poniedziałek rzecznik Pentagonu Jeff Davis.
Zapowiedział, że USA są zdeterminowane, by chronić przed działaniami Korei Płn. zarówno siebie jak i sojuszników takich jak Japonia czy Korea Płd. - Jesteśmy zdolni do obrony przed północnokoreańskim atakiem pociskami balistycznymi i podejmiemy wszelkie niezbędne kroki, aby zapobiegać i likwidować zagrożenia dla naszych i sojuszniczych terytoriów i obywateli - zaznaczył rzecznik Pentagonu.
USA śledziły pocisk
Podczas konferencji prasowej poinformował, że Stany Zjednoczone cały czas śledziły lot pocisku, który pokonał odległość ok. 500 km zanim spadł do Morza Japońskiego. Davis dodał, że z analiz wynika, że była to najprawdopodobniej lądowa wersja rakiety balistycznej wystrzeliwanej z łodzi podwodnych, która poza Koreą Północną ma nazwę KN-11. Był to pocisk balistyczny średniego zasięgu. Zwrócił uwagę na mobilną platformę, z której wystrzelono pocisk. Jego zdaniem do tej pory nie widziano publicznie takiego urządzenia. Według Pentagonu testowana przez komunistyczny reżim rakieta miała napęd na paliwo stałe.
Korea Płn. ogłosiła sukces
Korea Północna przeprowadziła w niedzielę rano czasu lokalnego próbę rakietową, która według niej zakończyła się sukcesem. Pocisk balistyczny średniego zasięgu wystrzelono w kierunku Morza Japońskiego z bazy lotniczej Bangjon znajdującej się w prowincji Pjongan na zachodzie kraju.
Autor: rzw / Źródło: PAP