Papież tłumaczy się ze słów o "wielkiej Rosji". "Nie myślałem o imperializmie"

Źródło:
PAP

To był dialog z młodymi Rosjanami. Na jego zakończenie skierowałem przesłanie, które powtarzam zawsze: by przejęli swoje dziedzictwo - powiedział w poniedziałek papież Franciszek, który zapewnił, że nie miał na myśli imperializmu, mówiąc o "wielkiej Rosji". Słowa te padły 23 sierpnia podczas zdalnej rozmowy z młodymi rosyjskimi katolikami.

Swoje intencje papież wytłumaczył w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej w samolocie lecącym z Ułan Bator do Rzymu.

W czasie spotkania papieża z dziennikarzami na pokładzie samolotu padło stwierdzenie, że jego słowa o "wielkiej Rosji" wywołały dyskusję i spotkały się z ostrą krytyką między innymi w Ukrainie. Miały też konsekwencje dyplomatyczne, ponieważ zostały niemal uznane za wychwalanie imperializmu rosyjskiego czy wręcz polityki Władimira Putina.

- Zacznijmy od tego, kiedy miało to miejsce. To był dialog z młodymi Rosjanami. Na jego zakończenie skierowałem przesłanie, które powtarzam zawsze: by przejęli swoje dziedzictwo - oświadczył papież. W tej wizji, zaznaczył, zawiera się dialog między dziadkami i wnukami, do którego zachęca, by - jak to ujął papież - wnukowie przejęli dziedzictwo.

ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW O ŚWIECIE": Dyrektor biura prasowego tłumaczy, rzecznik Kremla chwali

- Takie było przesłanie. Po drugie, by wyrazić koncepcję dziedzictwa, mówiłem, że rosyjskie dziedzictwo jest bardzo piękne. Pomyślcie o literaturze, o muzyce, o Dostojewskim, który dziś mówi nam o dojrzałym humanizmie - wskazał Franciszek.

CZYTAJ: Kijów krytykuje papieża za jego słowa do rosyjskich katolików. Watykan odpowiada

Papież o potrzebie prowadzenia dialogu

Chodzi o to - jak mówił - by "przejąć to dziedzictwo, które rozwinęło się w sztuce i w literaturze". - Po trzecie, może nie było to szczęśliwe, ale kiedy mówiłem o wielkiej Rosji, może nie w sensie geograficznym, ale kulturowym, przyszło mi do głowy to, czego uczyli nas w szkole: Piotr I, Katarzyna II - wyjaśniał papież. I dodał: - Może nie jest to słuszne, nie wiem, ale to było skojarzenie, które przyszło mi do głowy, bo uczyłem się tego w szkole.

- To, co powiedziałem młodym Rosjanom, to jest to, aby przejęli swoje dziedzictwo, co znaczy - by nie szukać go gdzie indziej, by wziąć je. A jakie dziedzictwo? Wielkiej Rosji, kultury rosyjskiej, piękna i wielkiej głębi. Nie należy tego przekreślać przez problemy polityczne - oświadczył Franciszek.

Wyjaśnił dalej: - Jeśli chodzi o imperializm, to nie myślałem o imperializmie, kiedy to mówiłem. Ja mówiłem o kulturze, o jej przekazywaniu, nigdy o imperializmie. Trzeba zawsze prowadzić dialog. O tym mówiłem.

- Prawdą jest to, że są imperializmy, które chcą narzucić swoją ideologię. Kiedy kultura jest destylowana i przekształcana w ideologię, to jest trucizna. Wykorzystuje się kulturę, ale przedestylowaną w ideologię - ostrzegł.

Jak zauważył papież, także w Kościele widać "wiele ideologii, które odłączają go od życia" i od Ducha Świętego. Zdaniem Franciszka umacniająca się ideologia przekształca się w dyktaturę. - Imperializm zawsze umacnia się dzięki ideologii - ocenił. - Także w Kościele musimy odróżniać doktrynę od ideologii - zaznaczył. Wyraził opinię, że "prawdziwa doktryna nigdy nie jest ideologiczna".

Relacje z Chinami "nacechowane szacunkiem"

Pytany o relacje Stolicy Apostolskiej z Chinami, papież ocenił, że są one "nacechowane szacunkiem". Przypomniał o pracy komisji dwustronnej i ustaleniach w sprawie nominacji biskupów, a także o kontynuowanym dialogu. Relacje te ocenił jako "pozytywne i w drodze".

W czasie podróży do Mongolii papież wykonał kilka gestów wobec Chin, między innymi wysyłając telegram do prezydenta Xi Jinpinga z życzeniami i zapewnieniami o modlitwie za naród i przekazując dla niego błogosławieństwo pokoju i jedności. Podczas niedzielnej mszy w Ułan Bator Franciszek pozdrowił - jak stwierdził - "szlachetny naród chiński", a tamtejszych katolików prosił, by byli "dobrymi chrześcijanami i obywatelami".

Podkreślił, że z "misją pokojową" ma udać się do Chin jego specjalny wysłannik do spraw Ukrainy kardynał Matteo Zuppi. Będzie to, jak dodał, kolejny etap po jego wizytach w Kijowie, Moskwie i Waszyngtonie.

Zaproszenie do Wietnamu

Papieża pytano też, czy pojedzie do Wietnamu. W niedzielę przed mszą grupa wiernych z tego kraju wznosiła okrzyki, zapraszając go do swojej ojczyzny. Jak stwierdził Franciszek, jeśli on nie pojedzie, to uda się tam "Jan XXIV", jak odniósł się symbolicznie do swego następcy. - Na pewno będzie taka podróż - zapewnił.

Franciszek ocenił, że ostatni postęp w relacjach między Stolicą Apostolską a Wietnamem to jedno z dobrych "doświadczeń dialogu Kościoła w ostatnich czasach". Stosunki z tym państwem ocenił jako pozytywne i podkreślił, że "bardzo swobodnie" rozmawiał z prezydentem Wietnamu, który odwiedził go niedawno.

Pytany o plany następnych podróży, ujawnił, że rozważana jest jego wizyta w "małym kraju europejskim". Nie wymienił go z nazwy, ale wcześniej mówiono o Kosowie. 22 września papież poleci do Marsylii na wydarzenie pod hasłem "Spotkania Śródziemnomorskie". Papież przyznał zarazem, że podróże nie są dla niego już tak łatwe, jak wcześniej. Są "ograniczenia w chodzeniu, to mnie ogranicza. Zobaczymy" - przyznał.

Cel wizyty w Mongolii

Odnosząc się do celu swojej wizyty w Mongolii, wyjaśnił: - Jechałem tam, myśląc o małej wspólnocie katolickiej.

Tłumaczył, że podróżuje do takich wspólnot, także po to, by poznać kulturę i wejść w dialog z narodem. Podkreślił, że jest usatysfakcjonowany rezultatami wizyty w Mongolii. Franciszek użył sformułowania "mistyka trzeciego sąsiada". Nawiązując do tego, że Mongolia leży, jak dodał, "między dwiema potęgami - Rosją i Chinami", wskazywał na potrzebę dialogu z sąsiadami.

Papież poinformował, że kontynuacja jego encykliki "Laudato si’", która ukaże się w formie adhortacji 4 października, w uroczystość świętego Franciszka, będzie aktualizacją niektórych kwestii po paryskiej konferencji klimatycznej oraz tego, co wydarzyło się od tamtego czasu.

Autorka/Autor:tas/ tam

Źródło: PAP