Komisja Europejska przekazała w środę państwom UE swoją analizę dotyczącą konsekwencji ewentualnego wprowadzenia sankcji gospodarczych wobec Rosji - wynika z nieoficjalnych informacji. W przyszłym tygodniu rządy mają odpowiedzieć Komisji.
Według unijnych źródeł w przekazanych ambasadorom państw UE dokumentach Komisja analizuje, jak ewentualne sankcje gospodarcze dotyczące różnych sektorów wpłyną na ich gospodarki i dwustronne relacje z Rosją. Analiza dotyczy m.in. sektorów bankowego, energii, produktów wysokich technologii i handlu dobrami luksusowymi.
Sankcje mają chronić UE, a nie uderzać w Rosję?
Na podstawie odpowiedzi krajów członkowskich KE miałaby przygotować szczegółowe propozycje dotyczące nałożenia sankcji na Rosję na wypadek dalszych prób destabilizacji Ukrainy.
To, czy UE zdecyduje się na wprowadzenie sankcji uderzających w rosyjską gospodarkę, zależy przede wszystkim od rozwoju wydarzeń na wschodniej Ukrainie, gdzie prorosyjscy separatyści okupują siedziby władz państwowych i lokalnych w wielu miastach. UE czeka też na rezultaty zaplanowanego na czwartek spotkania szefów dyplomacji Ukrainy, UE, USA i Rosji w Genewie, które będzie poświęcone rozwiązaniu kryzysu na Ukrainie.
W odpowiedzi na kryzys ukraiński i aneksję Krymu przez Rosję UE wstrzymała w marcu rozmowy z Moskwą o nowej umowie o współpracy i liberalizacji wizowej oraz wprowadziła sankcje wizowe i finansowe wobec 33 rosyjskich polityków i wojskowych oraz krymskich separatystów. Zagroziła też sankcjami gospodarczymi w przypadku dalszego destabilizowania przez Rosję sytuacji na Ukrainie.
Jednak niektóre kraje Unii obawiają się zbyt wielkich strat dla swoich gospodarek wskutek zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Według nieoficjalnych informacji najbardziej ostrożne w tej sprawie są m.in.: Cypr, Włochy, Bułgaria, Grecja i Hiszpania.
Autor: adso/klim/ / Źródło: PAP