Prokuratorzy odczytali przed sądem fragmenty pamiętnika Jamesa Holmesa, który w 2012 roku w kinie w mieście Aurora zastrzelił 12 osób oraz ranił 70. Mężczyzna planował ten atak przez lata. Z pamiętnika wynika, że od dzieciństwa fantazjował na temat zabijania. - Mój umysł jest zepsuty. Próbowałem go naprawić, ale nie da się - zanotował Holmes.
Przed sądem w Denver trwa proces mężczyzny. Grozi mu kara śmierci. On sam nie przyznaje się do winy, a jego obrona przyjęła tezę, że był niepoczytalny w momencie masakry. Prokuratura jest jednak przekonana, że Holmes był jak najbardziej świadom tego, co czynił, a co więcej, planował taki czyn od lat.
Kluczowym dowodem ma być właśnie pamiętnik mężczyzny, którego fragmenty odczytano na sali sądowej.
Obsesja na punkcie zabijania
- Obsesja zabijania prześladuje mnie od dzieciństwa. Z wiekiem się pogłębiła i stała się bardziej realistyczna - zanotował Holmes.
Z notatnika wynika, że przez wiele lat zastanawiał się, w jaki sposób zabić jak najwięcej osób. Rozważał różne opcje. Odrzucił między innymi pomysł ataku na lotnisko, bowiem nie chciał, aby uznano go za terrorystę. - Terror nie jest przesłaniem. Przesłaniem jest to, że go nie ma - zanotował.
Rozważał też dokonanie serii morderstw w parku narodowym przy pomocy noża, paralizatora i telefonu komórkowego. Fantazjował o możliwości użycia broni nuklearnej albo biologicznej. Ostatecznie uznał jednak, że najlepszy będzie atak w kinie przy pomocy broni palnej. Był świadom, że zostanie złapany na „99 procent”, ale to go nie obchodziło. Chciał zabijać.
Holmes notował też przemyślenia na temat swojej psychiki. Pisał o tym, że jest „rozdwojony”.
- Prawdziwy ja walczy z moją biologiczną naturą. Taki jest mój umysł. Jest zepsuty. Próbowałem go naprawić, ale nie da się - stwierdził.
Zanotował też, iż ludzie będą przekonani, że do morderczego czynu popchnęły go problemy z kobietami i pracą. - Te porażki tylko przyspieszyły proces, ale nie są jego źródłem - napisał.
Tragiczne przeoczenie poczty
Według prokuratury takie zapiski są jednoznacznym wskazaniem, że mężczyzna w sposób świadomy planował masowy mord. Był nawet wcześniej w kinie, w którym ostatecznie dokonał masakry. Chodził do różnych sal i dopiero po dłuższych rozważaniach wybrał tę z numerem dziewięć.
Notatnik miał być pierwotnie przeznaczony dla jego rodziny, ale ostatecznie jeszcze przed masakrą Holmes wysłał go do lekarki ze swojego byłego uniwersytetu, z którą wcześniej miał kontakt przy próbach leczenia. Niestety, doszło do pomyłki w uczelnianej sortowni poczty i przesyłka nigdy do niej nie dotarła.
Autor: mk//plw / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Arapahoe County Detention Center