Hiszpania i USA zawarły porozumienie o kontynuowaniu rozmów dotyczących usunięcia skażonej radioaktywnie ziemi z hiszpańskiej wioski Palomares, gdzie w 1966 roku po powietrznej kolizji amerykański samolot zrzucił cztery bomby wodorowe.
List intencyjny, jaki podpisali w Madrycie minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Manuel Garcia-Margallo i sekretarz stanu USA John Kerry, przewiduje wynegocjowanie wiążącej umowy o dalszym porządkowaniu i dezaktywacji terenu w Palomares oraz zorganizowaniu wywozu skażonej ziemi na składowisko w Stanach Zjednoczonych. Występując na wspólnej konferencji prasowej z Kerrym, Margallo powiedział, że działania te rozpoczną się wkrótce, ale nie podał żadnych szczegółów.
Wypadek nad Palomares
Wypadek lotniczy nad Palomares 17 stycznia 1966 roku wiązał się z praktykowanym wówczas przez siły powietrzne USA stałym posyłaniem bombowców nuklearnych na obrzeża Związku Radzieckiego i państw bloku wschodniego, by były gotowe do ewentualnego natychmiastowego uderzenia odwetowego. W trakcie tankowania w powietrzu samolot-cysterna uderzył w bombowiec B-52, powodując pożar i zniszczenie obu samolotów oraz śmierć siedmiu spośród łącznie 11 członków ich załóg.
B-52 miał na pokładzie cztery bomby wodorowe - dwie opadły na spadochronach, przy czym jedna z nich bezpiecznie osiadła na lądzie stałym, a drugą wydobyto z morza dopiero po wielotygodniowych poszukiwaniach, natomiast spadochrony dwóch pozostałych nie otworzyły się i uległy one rozbiciu przy zderzeniu z ziemią. Wszyscy mieszkańcy Palomares wyszli z katastrofy cało. Wypadek nie spowodował eksplozji nuklearnych, ale w rozbitych bombach zadziałały zapalniki konwencjonalnych ładunków inicjujących, które rozrzuciły wokół łącznie około trzech kilogramów silnie promieniotwórczego plutonu. Podpisany w poniedziałek dokument stwierdza, że bezpośrednio po wypadku oba państwa podjęły działania na rzecz usunięcia skażonej ziemi, a następnie stale monitorowały i analizowały poziom radioaktywności.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Navy