Władze prowincji Pendżab poinformowały, że obrażenia odniosło co najmniej 80 osób.
Wśród ofiar śmiertelnych jest co najmniej 20 dzieci.
Wypełniona paliwem cysterna jechała z południowego portu w Karaczi do Lahaur, stolicy Pendżabu. Do wypadku doszło, kiedy kierowca próbował wykonać ostry skręt na obrzeżach miasta Bahawalpur. Stracił panowanie nad pojazdem, kiedy strzeliła opona. Wtedy cysterna się przewróciła i rozszczelniła.
"Ludzie zaczęli zbierać paliwo"
Na miejscu natychmiast zjawili się mieszkańcy okolicznych wsi z pojemnikami na paliwo, które wyciekało z cysterny. Policja próbowała interweniować i zabezpieczyć miejsce wypadku, ale nie była w stanie poradzić sobie z napierającym tłumem.
Przedstawiciel władz Bahawalpur twierdzi, że informację o wyciekającym paliwie mieszkańcom przekazano przez głośniki z lokalnego meczetu. Ludzie przyjeżdżali samochodami i motorynkami z pojemnikami na paliwo. Po około 45 minutach od wypadku cysterna zapaliła się i eksplodowała. Z oddali było widać ogromną kulę ognia - donosi Reuters.
- Ludzie zaczęli zbierać paliwo, wtedy cysterna wybuchła, zabijając wszystkich dookoła - powiedział rzecznik prowincji Malik Muhammad Ahmed Khan.
Media publikują zdjęcia z miejsca wypadku, na których widać zwęglone ciała i pojazdy. Spaliło się co najmniej sześć samochodów i 12 motocykli.
"Ludzie zaczęli zbierać paliwo, wtedy cysterna wybuchła".
"Ktoś próbował odpalić papierosa"
Zgodnie ze wstępnymi doniesieniami, ktoś próbował odpalić papierosa, a wtedy rozlane paliwo zapaliło się, prowadząc do eksplozji cysterny Jam Sajjad Hussain, rzecznik ratowników
Większość rannych jest w bardzo poważnym stanie, są poparzeni. Pakistańska armia wysłała na miejsce śmigłowce, którymi zabrano najciężej rannych do pobliskich szpitali.
- Zgodnie ze wstępnymi doniesieniami, ktoś próbował zapalić papierosa, a wtedy rozlane paliwo zapaliło się, prowadząc do eksplozji cysterny - wyjaśnił rzecznik ratowników Jam Sajjad Hussain.
Ofiary to okoliczni mieszkańcy. Ratownicy twierdzą, że bilans ofiar wzrośnie.
Kierowca ciężarówki przeżył, został zatrzymany przez policję.
Strażacy walczyli z pożarem przez ponad dwie godziny. Ogień udało się już opanować.
"Ludzie napełniali butelki, puszki, pojemniki"
Agencja Reutera rozmawiała z 57-letnim Khalilem Ahmedem, który mieszka niedaleko miejsca wybuchu. Powiedział, że w niedzielę stracił 12 członków rodziny. - Po przewróceniu się cysterny, ludzie zaczęli wołać swoich bliskich, żeby przychodzili zbierać paliwo. Przyjechali także ludzie z sąsiednich wiosek. Kiedy wybuchł pożar na miejscy mogło być nawet 500 osób.
Reuters komentuje, że olej napędowy jest cennym surowcem dla mieszkańców pakistańskich wsi i miasteczek, bo ponad 60 procent Pakistańczyków przeżywa za zaledwie 3 dolary dziennie. - Ludzie napełniali butelki, puszki, pojemniki. Próbowaliśmy ich odgonić, zanim wybuchł pożar, ale nikt nie słuchał - powiedział Ahmed.
Zły stan dróg, lekkomyślność
Do tragedii doszło w przeddzień kończącego ramadan święta Id al-Fitr. Podczas gdy w Arabii Saudyjskiej i większości innych muzułmańskich krajów przypada ono w niedzielę, w Pakistanie będzie obchodzone w poniedziałek.
W Pakistanie często dochodzi do wypadków drogowych z powodu złego stanu dróg i pojazdów oraz lekkomyślności kierowców.
W 2015 roku co najmniej 62 osoby zginęły na południu kraju, gdy autobus, którym podróżowały, zderzył się z cysterną, co spowodowało potężny pożar.
Autor: pk//now / Źródło: reuters, pap