Zakaz "upokarzających testów dziewictwa" w sprawach o gwałt

Źródło:
BBC

Obrońcy praw człowieka z zadowoleniem przyjęli decyzję pakistańskiego sądu, który zdecydował o zakazie przeprowadzania tak zwanych "testów dziewictwa" w trakcie śledztw dotyczących gwałtów. Oznacza to, że służby będą musiały zrezygnować z praktyki sprawdzania naruszenia błony dziewiczej i "testów dwóch palców".

Ogłoszona w poniedziałek decyzja pakistańskiego sądu o zdelegalizowaniu prowadzenia tak zwanych "testów dziewictwa" powoduje, że w prowincji Pendżab przy granicy Indii z Pakistanem tamtejsze służby będą musiały zrezygnować z praktyki sprawdzania naruszenia błony dziewiczej i inwazyjnych "testów dwóch palców". Sędzia Ayesha Malik powiedziała, że testy te były "upokarzające" i "nie miały wartości sądowej".

Postanowienie sądu poprzedziły dwie petycje złożone przez aktywistów praw człowieka w Pendżabie. Działacze od dawna apelowali o zakończenie testów dziewictwa w sprawach dotyczących gwałtów. Dowodzili, że tego typu działania nie mają oparcia w nauce.

Chociaż wyrok został wydany przez sąd w jednym z regionów Pakistanu, może służyć jako precedens w petycjach składanych w sądach innych prowincji. Podobny wniosek rozpatruje aktualnie sąd w prowincji Sindh.

Sameer Khosa, prawnik reprezentujący aktywistów z Pendżabu, powiedział w wywiadzie dla BBC, że orzeczenie sądu "ustaliło w sposób bardzo jasny, że testy dziewictwa nie mają żadnej wartości sądowej w żadnej ze spraw dotyczących przemocy seksualnej". Dodał, że właściwe władze powinny "zrewidować swoje procedury w świetle tego orzeczenia i powinny pożegnać na zawsze testy dziewictwa".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

WHO podważa "testy dwóch palców"

"Test dwóch palców" polega na włożeniu jednego lub dwóch palców do pochwy kobiety w celu sprawdzenia jej napięcia i obecności błony dziewiczej - w teorii w celu ustalenia, czy kobieta jest aktywna seksualnie i ewentualnie w jakim zakresie. Niektórzy lekarze uważają, że test ten pozwala stwierdzić, czy kobieta po raz pierwszy współżyła, a jego wyniki dają możliwość zdyskredytowania ofiary gwałtu, którą osądza się o bycie doświadczoną seksualnie.

Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) kategorycznie podważa ten test, tłumacząc, że jest pozbawiony naukowej wartości i jest pogwałceniem praw człowieka.

W swoim orzeczeniu sędzia Malik zwróciła uwagę, że test ten jest "wysoce inwazyjny" i nie spełnia "naukowych ani medycznych wymogów". - To upokarzająca praktyka, której celem jest rzucanie podejrzeń na ofiarę, zamiast skupiać się na oskarżonym i incydencie przemocy seksualnej - dodała.

Jeden z prawników stojących po stronie aktywistów Sahar Bandial podkreślił, że testy te były wykorzystywane do tego, aby dyskredytować kobiety na podstawie nienaukowych ocen ich seksualnej historii. - Pojawia się wniosek, że dana kobieta jest lekkich obyczajów i najprawdopodobniej zgodziła się na stosunek seksualny - dodał.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: BBC