W wyniku samobójczego ataku w meczecie w pakistańskim Peszawarze zginęło 87 osób - podała we wtorek agencja Reutera, powołując się na komunikaty służb medycznych. Zamachowiec zdetonował kamizelkę z materiałami wybuchowymi. Dziesiątki osób są ranne, a kilka z nich znajduje się w stanie krytycznym.
Do zamachu doszło w czasie, gdy w środku świątyni zebrało się na modlitwie około 400 wiernych. W okolicy meczetu znajduje się kwatera główna regionalnej policji i siedziba służb antyterrorystycznych. Wśród wiernych zgromadzonych w świątyni byli również policjanci, zginęło 27 z nich.
Bilans ofiar śmiertelnych zamachu w Peszawarze wzrósł do 87 - podała we wtorek agencja Reutera, powołując się na komunikaty służb medycznych. 57 osób jest rannych, a stan siedmiu z nich jest krytyczny.
Premier Pakistanu Shehbaz Sharif nakazał w oświadczeniu podjęcie "stanowczych działań" przeciwko odpowiedzialnym za przeprowadzenie zamachu. Były premier Imran Khan nazwał incydent "terrorystycznym atakiem samobójczym" i stwierdził, że "konieczne jest, abyśmy ulepszyli nasz system gromadzenia danych wywiadowczych i odpowiednio wyposażyli nasze siły policyjne w celu walki z rosnącym zagrożeniem terroryzmem".
O dokonywanie takich zamachów w Pakistanie najczęściej podejrzewa się bojowników pakistańskiego Talibanu, Tehrik-i-Taliban Pakistan (TTP), który jest formacją oddzielną od afgańskiego Talibanu, jednak grupy te są bliskimi sojusznikami. Od 15 lat TTP walczy w Pakistanie m.in. o ściślejsze egzekwowanie nakazów islamu w kraju i uwolnienie uwięzionych członków organizacji.
Źródło: PAP, Reuters