32-letnia Chantelle Taylor, wojskowy medyk, jest pierwszą kobietą-żołnierzem w armii Jej Królewskiej Mości, która zabiła przeciwnika w walce - donosi w poniedziałek "Daily Telegraph".
Taylor otworzyła ogień do rebeliantów, którzy zaatakowali jej konwój w Marjah w prowincji Helmand w Afganistanie. Do wydarzenia miało dojść w lipcu 2008 roku, ale dopiero teraz piszą o tym media. A wszystko ma związek z napisaną przez Taylor książką pod tytułem "Bad Company: A Woman Face To Face With The Taliban".
Instynktownie i w sposób świadomy, wdałam się z nim w wymianę ognia, strzelając kilkakrotnie. Chantelle Taylor
Nie na linii frontu, ale...
Jak zaznacza "Daily Telegraph", choć kobiety mają prawo do służby w brytyjskiej armii, nie mogą znajdować się na linii frontu i w najbliższym czasie nie planuje się zmiany tej zasady.
Jednak Taylor, służąca do niedawna jako sierżant w Royal Army Medical Corps, znalazła się w sytuacji, gdzie stanęła przed dylematem: zabić, czy zostać zabita. - Stając przed wyborem "on albo ja", wybrałam "ja" - powiedziała 32-latka.
Nie zawahała się
Gdy jej patrol znalazł się pod ostrzałem z kałasznikowów i RPG, nie zastanawiała się długo. W ataku brało udział ponad 20 talibów. Jeden z nich znajdował się zaledwie kilkanaście metrów od niej.
- Instynktownie i w sposób świadomy, wdałam się z nim w wymianę ognia, strzelając kilkakrotnie - wspominała kobieta sytuację sprzed lat. Chwilę później jej przeciwnik padł.
Jak zaznaczyła 32-latka, nigdy nie jest właściwe, gdy medyk musi kogoś zabić, "ale na koniec dnia on [przeciwnik] już nie mógł nas zaatakować i to jest wszystko, co ma znaczenie".
Obecnie Taylor nie służy już w armii i pracuje jako konsultant ds. bezpieczeństwa.
Źródło: "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: brytyjskie ministerstwo obrony