Od poniedziałku niektóre linie autobusowe łączące Zachodni Brzeg i Izrael będą miały osobne autobusy dla Palestyńczyków i dla Żydów. Izraelskie Ministerstwo Transportu zaprzecza, że to próba segregacji rasowej.
Palestyńczycy z Zachodniego Brzegu nie mogą wjeżdżać do Izraela, chyba że dostaną specjalne pozwolenie, na przykład na pracę. Pozwoleń nie dostają ci, których izraelskie władze uznają za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Dziennie 29 tysięcy Palestyńczyków dojeżdża legalnie do pracy w Izraelu. Dotychczas korzystali z tych samych autobusów, co izraelscy osadnicy. Od poniedziałku zostaną uruchomione dwie osobne linie dla palestyńskich pracowników.
Na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu władze Izraela budują żydowskie osiedla, dziś zamieszkane przez ponad 300 tysięcy osadników.
Burmistrz walczy o autobusy
Od kilku miesięcy o wprowadzenie osobnego transportu dla Palestyńczyków walczył burmistrz osiedla Ariel, leżącego tuż obok palestyńskiego Nablusu w północnej części Zachodniego Brzegu. W listopadzie zeszłego roku na swojej stronie na Facebooku napisał on, że prowadzi rozmowy z policją, wojskiem i Ministerstwem Transportu, by "powstrzymać Palestyńczyków przed wsiadaniem do autobusów jadących do Ariel". Pod informacją pojawiły się obraźliwe komentarze przyrównujące wszystkich palestyńskich pasażerów do terrorystów lub małp.
Oficjalnie ułatwienie
Jedną z przyczyn wprowadzenia osobnych autobusów były skargi żydowskich pasażerów, którzy uznali, że obecność Palestyńczyków stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa - podał izraelski serwis internetowy Ynet, powołując się na źródło w ministerstwie. Konflikty dotyczyły też kierowców, którzy odmawiali Palestyńczykom prawa do wsiadania do izraelskich autobusów jadących na Zachodni Brzeg. Oficjalnie jednak ministerstwo twierdzi, że celem jest poprawa jakości usług: - Nowe linie nie są osobnymi liniami dla Palestyńczyków. Ich celem jest poprawa jakości usług dla palestyńskich pracowników, którzy wjeżdżają do Izraela przez przejście w Ejal - napisano w oficjalnym oświadczeniu resortu. Ministerstwo dodało, że nie ma żadnego formalnego zakazu, który zabraniałby Palestyńczykom korzystania z regularnych autobusów.
Kontrole i tak
W rozmowie z Ynet kierowca autobusu na tej trasie powiedział jednak, że na przejściu w Ejal będą kontrole i Palestyńczycy będą musieli przesiąść się do osobnych autobusów. Palestyńczycy na terytoriach okupowanych w większości przypadków są od swoich izraelskich sąsiadów odizolowani. Podobnie jest w Jerozolimie Wschodniej (palestyńskiej części miasta anektowanej przez Izrael w 1967 roku), gdzie istnieją dwa systemy transportu publicznego. Obok oficjalnych zielonych autobusów jeżdżą palestyńskie minibusy wożące Palestyńczyków do arabskich dzielnic miasta, na punkty kontrolne i do sąsiednich palestyńskich miast, jak na przykład Ramallah czy Betlejem.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP