Mohammad Omar, dowódca jednej z najbardziej niebezpiecznych grup rebeliantów został schwytany przez polskich żołnierzy w dystrykcie Giro w Afganistanie. Omar odpowiadał za organizowanie ataków na Polskie Siły Zadaniowe.
Jak poinformowała Katarzyna Maćkowska, rzeczniczka X zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie, Omar został pojmany w biały dzień we własnym domu podczas akcji przeprowadzonej przez Polaków, funkcjonariuszy afgańskiego Zarządu Bezpieczeństwa Narodowego (NDS) i przy wsparciu Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej.
Szybka akcja, całkowite zaskoczenie
Jego dom od dłuższego czasu był stale obserwowany. Gdy tylko rebeliant tam przyjechał, sygnał o tym został przekazany do afgańskich służb specjalnych, a polscy żołnierze, wspólnie z kolegami z NDS, ruszyli do akcji.
Jak relacjonuje Maćkowska, Mohammad Omar był całkowicie zaskoczony i nawet nie próbował stawiać oporu. Według danych zebranych przez służby, Omar nadzorował blisko 20-osobową grupę, która jest odpowiedzialna za większość ataków na Polskie Siły Zadaniowe w Giro.
Rakiety, granaty - zlikwidowali magazyn talibów
Zaledwie dzień wcześniej żołnierze z polskich jednostek specjalnych, przy wsparciu funkcjonariuszy afgańskiego Zarządu Bezpieczeństwa Narodowego (NDS), zlikwidowali w rejonie Mirakkhel, w dystrykcie Khogani, należący do talibów magazyn uzbrojenia - podała Maćkowska.
Według informacji zebranych przez oficerów SKW, skład należał do lokalnego dowódcy talibów Mullaha Karima, a przejęte środki bojowe miały być wykorzystane przez bojowników do ostrzałów bazy Ghazni.
Ze względu na warunki bezpieczeństwa, Grupa Inżynieryjna Zespołu Bojowego ALFA dokonała kontrolowanej detonacji przejętych środków bojowych na miejscu ich znalezienia - poinformowała Maćkowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: isaf.wp.mil.pl