Na polach Ginkel, niedaleko holenderskiej miejscowości Ede, odbyła się inscenizacja lądowania tysiąca amerykańskich, brytyjskich i polskich spadochroniarzy z 17 września 1944 roku. Widowisku przyglądali się weterani oraz brytyjski książę Karol oraz księżniczka Niderlandów Beatrycze.
Lądowanie w Ede było początkiem największej w II wojnie światowej operacji wojsk spadochronowych o kryptonimie Market Garden. Operacja ta została uwieczniona w znanym filmie "O jeden most za daleko" w reżyserii Richarda Attenborough z 1977 roku.
- Bitwa była trudna, brutalna i okrutna - powiedziała holenderska minister obrony Ank Bijleveld podczas uroczystości, upamiętniającej wydarzenia sprzed 75 lat.
- Wszyscy wiemy, że operacja Market Garden nie przyniosła wolności, na którą wszyscy mieli nadzieję - powiedział burmistrz Ede, Rene Verhulst. - Ale były to dni wielkiej odwagi, które zdecydowały o przyszłości naszego kontynentu - dodał.
Wśród tysięcy widzów w sobotę byli weterani, którzy przeżyli ciężkie bitwy w 1944 roku. Niektórzy z nich nawet po raz kolejny wzięli udział w skokach spadochronowych.
Jedna z największych operacji alianckich II wojny światowej
W operacji brali udział żołnierze gen. Stanisława Sosabowskiego, którzy wylądowali w Driel i wyzwolili miasto, 21 września 1944 r., w piątym dniu desantu w ramach tej wielkiej alianckiej operacji w okolicach miasta Arnhem. Operacja w zamyśle jej projektodawcy, marszałka Bernarda Montgomery'ego, zakładała przechwycenie przepraw przez Mozę - odnogi dolnego Renu - wtargnięcie aliantów do Zagłębia Ruhry, co mogłoby znacznie przyspieszyć koniec wojny.
Zadaniem Polaków było wsparcie broniących się na drugim brzegu Renu Brytyjczyków z 1. Dywizji Powietrznej. Cała operacja zakończyła się fiaskiem. Desantowana pod Arnhem brytyjska dywizja nie zdołała opanować kluczowego mostu na Renie i została unicestwiona. Straty po stronie aliantów były ogromne: z ponad 10 tys. brytyjskich spadochroniarzy ocalało jedynie 2800 - reszta zginęła lub dostała się do niewoli. Pozostali wycofali się w nocy z 25 na 26 września na lewy brzeg rzeki pod osłoną brygady polskiej. Niemiecka obrona w tym rejonie znacznie okrzepła. Generał Frederick "Boy" Browning, dowódca brytyjskiego I Korpusu Powietrzno-Desantowego, z chłodnym cynizmem podsumował porażkę: "poszliśmy o jeden most za daleko". Straty polskiej brygady wyniosły 378 poległych, rannych i zaginionych.
Autor: tmw\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl