"Najgorszym miejscem dla ludności cywilnej" nazwał Ar-Rakkę Jan Egeland, ONZ-owski koordynator pomocy humanitarnej dla obszarów oblężonych przez dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii.
W Ar-Rakce, gdzie milicje kurdyjskie przy wsparciu międzynarodowej koalicji wojskowej kontynuują ofensywę przeciwko islamistom, 20 do 25 tysięcy cywilów jest nadal wykorzystywanych w charakterze żywych tarcz - powiedział Jan Egeland. Dżihadyści - dodał - używają cywilów jako tarcz m.in. podczas ataków prowadzonych przez koalicyjne lotnictwo.
- Wprost trudno sobie wyobrazić coś gorszego niż sytuacja tych dzieci, kobiet i mężczyzn, którzy stają się ofiarami krzyżowego ognia - dodał przedstawiciel ONZ.
Przymusowe migracje się nie zmniejszyły
Zwrócił się do milicji kurdyjskich i dowódców lotnictwa koalicyjnego, aby stwarzali szansę ucieczki cywilom wykorzystywanym w charakterze żywych tarcz.
Egeland oświadczył, że wbrew temu, czego oczekiwano, przymusowe migracje nie zmniejszyły się w Syrii w pierwszym półroczu tego roku.
- Średnio siedem tysięcy Syryjczyków przemieszczało się codziennie przymusowo w pierwszym półroczu tego roku - powiedział ONZ-owski koordynator.
Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia