W stoczni na Dalekiej Północy Rosji trwają ostatnie przygotowania przed wodowaniem atomowego okrętu podwodnego Kniaź Władimir - podaje agencja TASS. To pierwszy okręt nowej wersji jednostek typu Boreasz, nazywanych też Boreasz II. Ma między innymi silniejsze uzbrojenie - zamiast dotychczasowych 16 silosów dla rakiet Buława wyposażony jest w 20.
Okręt powstaje w stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku, ostatniej zdolnej budować w Rosji atomowe okręty podwodne. Jak zapewnił dowódca rosyjskiej floty admirał Władimir Korolew, prace mają się ku końcowi. W listopadzie okręt ma zostać wytoczony z hali stoczniowej i zwodowany. Pierwotne plany mówiły o wodowaniu w sierpniu, jednak prace opóźniły się.
Wersja 2.0
Kniaź Władimir jest znaczącą jednostką, ponieważ to pierwszy okręt typu Boreasz budowany według zmodyfikowanego planu.
Pierwotna wersja została zaprojektowana w większości jeszcze w latach 90., a częściowo nawet w latach 80. Ze względu na chaos po rozpadzie ZSRR budowa pierwszego okrętu o nazwie Jurij Dołgoruki ciągnęła się od połowy lat 90. do 2013 roku. W tym czasie wiele zastosowanych rozwiązań i technologii mocno się zestarzało. W związku z tym jeszcze przed ukończeniem Jurija Dołgorukiego rozpoczęto prace nad unowocześnieniem projektu.
W międzyczasie rozpoczęto budowę dwóch kolejnych okrętów według pierwotnych planów, ponieważ były bardzo potrzebne do zastąpienia starszych okrętów z rakietami balistycznymi. Po 2006 roku zamrożono jednak kładzenie stępek pod kolejne Boreasze i postanowiono sfinalizować "odmłodzenie". Dopiero w 2012 roku, po sześciu latach przerwy, rozpoczęto budowę Kniazia Władimira. Określany jest już nie jako jednostka projektu 955, ale 955A. Inna nazwa to Boreasz II.
Po unowocześnieniu projektu stępki pod kolejne okręty kładziono bardzo szybko. Obecnie trwają prace przy łącznie pięciu jednostkach projektu 955A, wliczając w to bliskiego ukończenia Kniazia Władimira. W sumie ma powstać osiem Boreaszy i Boreaszy II. Ostatni ma wejść do służby na początku kolejnej dekady.
Polisa ubezpieczeniowa Kremla ukryta pod lodem
Największą różnicą pomiędzy obiema wersjami okrętów jest to, że te nowsze są nieco większe. Zamiast 16 silosów dla rakiet balistycznych Buława mają ich 20.
Każda z nich może przenosić do dziesięciu głowic termojądrowych. Różnicy ma być znacznie więcej, choć z zewnątrz trudno będzie je dostrzec. Wymieniono przede wszystkim różne stare systemy na nowsze wersje. Wprowadzono też modyfikacje wynikające z doświadczeń nabytych podczas eksploatacji pierwszych Boreaszy. Osiem nowych atomowych okrętów podwodnych będzie morskim filarem rosyjskiej triady jądrowej na kolejne dekady. Gdyby je w pełni uzbroić, mogą mieć na pokładach 1600 głowic termojądrowych, czyli więcej niż Rosja w ogóle może mieć zgodnie z porozumieniem rozbrojeniowym Nowy START. W praktyce okręty pływają więc uzbrojone tylko częściowo. Boreasze mają za zadanie krążyć ukryte w głębinach oceanu i czekać na ewentualny rozkaz ataku jądrowego. Buławy mają wystarczający zasięg, aby ich nosiciele pozostali w pobliżu baz nad Oceanem Arktycznym. Mogą się ukrywać pod lodem w pobliżu Bieguna Północnego. Stamtąd mogą spokojnie sięgnąć wszystkich państw NATO czy Chin.
Autor: mk//kg / Źródło: TASS, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sevmash.ru