Aby zapewnić dach nad głową przynajmniej niektórym z tysięcy ludzi poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło południową Japonię, otwarto dla potrzebujących więzienie w Kumamoto. We wtorek przebywało tam jeszcze 110 ofiar żywiołu.
Do zakładu z miejscem dla 500 osadzonych początkowo trafiło ok. 250 osób, które straciły dach nad głową. Zakwaterowano je w sali przeznaczonej do treningów sztuk walki.
Japońskie ministerstwo sprawiedliwości postanowiło oddać zakłady karne do dyspozycji potrzebujących w razie kataklizmów po wielkim trzęsieniu z 2011 roku i fali tsunami, która spowodowała awarię w elektrowni atomowej Fukushima. - Takie środki wdrożono po raz pierwszy - powiedział przedstawiciel resortu Koichi Shima.
Wstrząsy
Od czwartku wieczorem wyspę Kiusiu nawiedziły dwa silne trzęsienia, po których nastąpiło kilkaset wstrząsów wtórnych. 46 osób poniosło śmierć, ok. 1000 jest rannych, w tym ponad 200 ciężko.
Ponad 95 tys. ludzi, którzy stracili swe domy, jeszcze we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) było zakwaterowanych w specjalnych ośrodkach - podały władze prefektury Kumamoto. Zastrzegły, że w tej liczbie nie uwzględniono osób, które znalazły schronienie u rodzin, przyjaciół czy w miejscach, które nie są oficjalnymi ośrodkami.
Wiele osób unika przepełnionych centrów pomocy, decydując się na rozbicie namiotów czy nawet schronienie w samochodach. Agencja Jiji poinformowała o zgonie 51-letniej mieszkanki Kumamoto, która zmarła w wyniku zakrzepicy spowodowanej zbyt długim przebywaniem w jednej pozycji. Informacji o zgonie nie potwierdzono, ale inne media donosiły o przypadkach wystąpienia zakrzepów u kilku osób.
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP