Chiny i USA nie są w stanie zażegnać napięć powstałych w wyniku chińskich roszczeń dotyczących Morza Południowochińskiego. Oba kraje muszą zachować zimną krew i do rozwiązania problemu zaangażować pozostałe państwa regionu - pisze "Financial Times".
Od kilkunastu miesięcy Chiny budują sztuczne wysepki na Morzu Południowochińskim, by wzmocnić swoją pozycję w sporach terytorialnych toczonych z Wietnamem, Filipinami, Malezją i Tajwanem.
Odpór USA
Ze swojej strony USA zaczynają dawać odpór chińskim zabiegom. W maju nad nowymi chińskimi wysepkami zaczęły latać amerykańskie samoloty rozpoznawcze, co wywołało ostrą reakcję Pekinu. Waszyngton zarezerwował sobie też prawo do skierowania swoich okrętów wojennych na odległość 12 mil morskich od nowo powstałych skrawków lądu. Wydarzeniom tym towarzyszyła ostra wymiana zdań między szefem Pentagonu Ashtonem Carterem a chińskim admirałem Sun Jianguo.
W krótkiej perspektywie zarówno Chiny, jak i USA muszą zadbać o zmniejszenie napięcia - podkreśla "FT" w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym. Wszystkie państwa regionu powinny rozważyć amerykański apel o moratorium na budowanie kolejnych wysp, co sprzyjałoby utworzeniu kodeksu postępowania na spornym akwenie; taki kodeks zapobiegałby wypadkom i niepotrzebnym prowokacjom.
Pax Americana
Według londyńskiego dziennika Chiny powinny jasno wyartykułować swoje zamiary oraz podkreślić zaangażowanie na rzecz swobodnej żeglugi. USA powinny z kolei zastanowić się dwa razy, nim skierują okręty wojenne w okolice zbudowanych przez Pekin wysepek.
W dłuższej perspektywie działania Chin to po prostu wyzwanie rzucone amerykańskiej dominacji na Pacyfiku - ocenia "FT".
Osiągnąć równowagę
"Obecnie (USA i Chiny) znajdują się na kursie kolizyjnym. Sztuka polega więc na tym, by zaangażować oba kraje w regionalne porozumienie ramowe ustalające zasady postępowania (na spornym akwenie). (...) Status quo jest najprawdopodobniej nie do utrzymania, ale w interesie państw regionu nie jest zwyczajne zastąpienie Pax Americana poprzez Pax Sinica" - pisze gazeta.
"Biorąc pod uwagę gospodarczą potęgę Chin, (chińskie aspiracje - red.) nie dziwią i nie muszą oznaczać zagrożenia. Większość państw regionu chce osiągnąć równowagę między ambicjami Chin a poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje obecność USA" - konkluduje "Financial Times".
Autor: asz//gak / Źródło: PAP