Prezydent USA Barack Obama spotkał się w czwartek na marginesie szczytu poświęconego bezpieczeństwu nuklearnemu z prezydentem Francji Francoisem Hollandem oraz prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.
Obama, który określił prezydenta Francji jako "drogiego przyjaciela i partnera w wielu sprawach", zwrócił uwagę na "wyjątkową pilność" położenia kresu pladze terroryzmu. Wagę tego problemu podkreślają - jak powiedział - niedawne ataki terrorystyczne w Paryżu i Brukseli.
Według amerykańskiego prezydenta, USA i ich partnerzy koalicyjni osiągnęli postęp w zwalczaniu tzw. Państwa Islamskiego (IS). Zwrócił też uwagę na postęp w formowaniu nowego rządu koalicyjnego w Libii.
Ten problem podniósł Hollande mówiąc, że USA i Francja powinny uczynić "wszystko co możliwe" aby zapewnić stabilność Libii i zapobiec opanowaniu tego państwa przez IS. Dodał, że Francja popiera rząd Iraku w jego ofensywie przeciwko IS, której celem jest odzyskanie utraconych terytoriów, zwłaszcza Mosulu, drugiego pod względem wielkości miasta w Iraku.
Obama i Hollande zadeklarowali podejmowanie działań w celu zapewnienia stabilności politycznej w Iraku, Syrii i Libii.
Wsparcie dla bezpieczeństwa Turcji
Prezydent spotkał się również z prezydentem Turcji Recepem Tyyipem Erdoganem. - Prezydent przekazał prezydentowi Erdoganowi kondolencje w imieniu narodu amerykańskiego w związku z atakiem terrorystycznym w Diyarbakirze oraz potwierdził wsparcie Stanów Zjednoczonych dla bezpieczeństwa Turcji i naszej wspólnej walki z terroryzmem - głosi komunikat Białego Domu.
Komunikat stwierdza też, że "obaj przywódcy przedyskutowali też jak wzmocnić wspólne wysiłki mające na celu osłabienie i zniszczenie Państwa Islamskiego".
Obama nie planował początkowo spotkania z Erdoganem. Było to interpretowane jako wyraz niezadowolenia Waszyngtonu z sytuacji w dziedzinie praw człowieka w Turcji i polityki Ankary wobec wojny domowej w Syrii.
Autor: js//gak / Źródło: PAP