Prezydent USA Barack Obama został zaprzysiężony na drugą kadencję w czasie kameralnej uroczystości w Niebieskim Pokoju w Białym Domu. Przysięgę odbierał przewodniczący Sądu Najwyższego, a prezydentowi - tradycyjnie już - towarzyszyły żona i obie córki. Wcześniej zaprzysiężony został wiceprezydent Joe Biden. Obaj ślubować będą jeszcze raz podczas publicznej gali w poniedziałek pod Kapitolem.
Sędzia John Roberts już raz odbierał przysięgę od Obamy, to on bowiem prowadził ceremonię zaprzysiężenia prezydenta na pierwszą kadencję w 2009 r.
Uroczystość, mimo że kameralna i będąca raczej dopełnieniem formalności, była transmitowana przez telewizję.
Bidena zaprzysięgła Latynoska
Biden złożył przysięgę używając Biblii, która jest w jego rodzinie od 1893 roku. Na prywatnej ceremonii było około 120 osób. Przysięgę od wiceprezydenta odebrała sędzia Sądu Najwyższego Sonia Sotomayor. To pierwszy raz w historii, kiedy wiceprezydenckie ślubowanie odebrała osoba o latynoskim pochodzeniu.
Obaj panowie powtórzą przysięgę w poniedziałek na uroczystości pod Kapitolem. Dzieje się tak dlatego, że kadencja prezydenta USA upływa - jak mówi konstytucja - dwa i pół miesiąca po wyborach. W tym roku wypada to w niedzielę, więc konieczne było rozłożenie uroczystości na dwa dni. Podczas oficjalnej, publicznej ceremonii złożenia przysięgi przez Baracka Obamę, zostanie wygłoszony okolicznościowy wiersz. Napisał go Richard Blanco. Znawcy wskazują, że to wybór symboliczny, bo poeta ma kubańskie korzenie i jest gejem. Ma to pokazać jak szeroko Obama postrzega współczesne amerykańskie społeczeństwo.
Reformy bez straty przewagi dla demokratów?
Według politologów miarą sukcesu kolejnej kadencji Obamy będą reformy, jakie zdoła przeprowadzić, oraz to, czy uda mu się przekazać prezydenturę w 2017 roku również przedstawicielowi Partii Demokratycznej. To ostatnie zależy głównie od tego, czy Obamie uda się postawić na nogi gospodarkę i zmniejszyć bezrobocie. Wzrost PKB jest wciąż powolny i - jak wynika z sondaży - około połowy Amerykanów nie jest zadowolonych z polityki ekonomicznej prezydenta. Sondaże wskazują też jednak, że Obama ma za sobą poparcie 52-55 procent społeczeństwa i coraz więcej obywateli uważa go za silnego przywódcę. Ma to znaczenie przed czekającymi go w najbliższych miesiącach próbami sił z republikańską opozycją w Kongresie w sprawie redukcji deficytu budżetowego i podniesienia ustawowego limitu zadłużenia USA.
Strzelaniny zaostrzą prawo wobec posiadania broni?
Według ekspertów najbliższe miesiące zdominują też próby przeforsowania przez administrację restrykcji w dostępie do broni palnej i innych propozycji w celu zapobiegania przemocy z jej użyciem, przedstawionych przez Obamę 16 stycznia. - Prezydent musi się tu spieszyć i działać, dopóki opinia publiczna jest jeszcze po jego stronie, świeżo po masakrze w Newtown w grudniu - uważa John Hudak z Brookings Institution. Kontrola broni znajdowała się dotąd na dalszym planie w programie ekipy Obamy, ale wstrząs po masowych zabójstwach w Newtown i wcześniej w Aurorze, zwiększył poparcie dla tej sprawy. Z sygnałów z Kongresu wynika, że największe szanse na uchwalenie ma nakaz powszechnej kontroli nabywców broni pod kątem ich karalności i leczenia psychiatrycznego.
Czas na "zieloną gospodarkę"
Trzecim priorytetem prezydenta w drugiej kadencji - uważają komentatorzy - będzie energetyka. Odkrycie nowych złóż ropy i gazu w USA stwarza tu dla administracji nowe pole manewru. Obamie wciąż zależy na rozwijaniu "zielonej gospodarki" - promowaniu alternatywnych źródeł energii, jak wiatrowa i słoneczna, i redukcji emisji dwutlenku węgla, aby przeciwdziałać ocieplaniu się klimatu.
Autor: ktom//mtom/kdj / Źródło: PAP