Obama: Nie było okupu, tylko zapłata. Kulisy rokowań z Iranem


Nie było żadnego okupu dla Iranu za wypuszczenie czterech Amerykanów aresztowanych pod nieprawdziwymi zarzutami - twierdzą zgodnie prezydent USA Barack Obama i sekretarz stanu John Kerry. Obaj w czwartek odpierali zarzuty. - My nie płacimy i nie będziemy nigdy płacić okupów za zakładników - oświadczył Obama.

Amerykańskie władze zaprzeczają, aby istniał jakikolwiek związek między wypłaconymi Iranowi pieniędzmi, a uwolnieniem amerykańskich więźniów lub porozumieniem nuklearnym USA (i innych mocarstw) z Iranem przewidującym ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji wobec tego kraju.

Iran tak właśnie – jako zapłacenie okupu - przedstawia to wydarzenie, chociaż amerykańskie władze twierdzą, że kwota była pierwszą ratą płatności, jaką USA były winne Iranowi za niedostarczoną broń zakupioną na krótko przed rewolucją islamską w 1979 roku.

Po rewolucji Waszyngton anulował tę transakcję, ale fundusze nie zostały zwrócone tylko zamrożone w bankach w USA.

Obama: nie płacimy i nie będziemy nigdy płacić okupów

Do sprawy odniósł się na konferencji prasowej prezydent USA. - Ogłosiliśmy tą zapłatę w styczniu. To nie była żadna tajemnica. Wyjaśnialiśmy, że Iran naciskał na zapłatę przed międzynarodowym trybunałem w Hadze - powiedział Obama. - My nie płacimy i nie będziemy nigdy płacić okupów za zakładników - podkreślił.

Wyjaśnił, że zapłacenie 400 mln dol. zbiegło się w czasie ze zwolnieniem więźniów ponieważ prowadzono wtedy negocjacje z Iranem na temat realizacji porozumienia, na mocy którego kraj ten zobowiązał się do redukcji swego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji.

- Wiele tematów poruszaliśmy w tych rozmowach i mocno naciskaliśmy, żeby zwolnili Amerykanów – powiedział Obama. - A układ nuklearny działa, tak jak miał działać - dodał, podkreślając, że Iran "nie oszukuje". Powołał się tu na opinię wywiadu Izraela.

Kerry: to nie jest żadna nowa sprawa

Także sekretarz stanu USA John Kerry odpierał w czwartek zarzuty republikanów dotyczące rzekomego okupu.

- Stany Zjednoczone nie płacą okupów i okupów nie negocjują - powiedział Kerry dziennikarzom w argentyńskiej stolicy Buenos Aires, gdzie obecnie przebywa. - Nie taka jest nasza polityka - dodał.

Kerry potwierdził słowa rzecznika Departamentu Stanu Johna Kirby'ego, który zapewniał w środę, że pieniądze te były pierwszą ratą kwoty, jaką USA postanowiły zapłacić Iranowi w ramach umowy rozstrzygającej sądowy spór związany z zakupem broni przez ten kraj za 1,7 miliarda dolarów, dokonanym na krótko przed rewolucją islamską, która w 1979 r. obaliła prozachodni reżim szacha. Iran przekazał te fundusze do USA, ale po rewolucji Waszyngton wstrzymał dostawy broni dla islamskiego reżimu, a 1,7 mld dol. zostało zamrożonych w amerykańskich bankach.

- Gdy zawarliśmy porozumienie nuklearne, więźniowie zostali uwolnieni i był to dobry moment, aby w ten sposób rozwiązać zaistniały spór - zapewniał sekretarz stanu. - Było to ogłoszone przez prezydenta. To nie jest żadna nowa sprawa i nie jest niczym, o czym naród nie zostałby przez prezydenta poinformowany.

"Okup"

Jak podał w środę "Wall Street Journal", w styczniu br. nieoznakowany samolot przywiózł z USA do Iranu 400 milionów dolarów w gotówce. W tym samym czasie rząd w Teheranie zwolnił czterech amerykańskich obywateli, m.in. dziennikarza "Washington Post" Jasona Rezaiana.

Republikanie od dawna krytykują zeszłoroczne porozumienie administracji Obamy (i innych mocarstw) z Iranem przewidujące ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji wobec tego kraju. Ich zdaniem Teheran nie dotrzyma warunków umowy, a fundusze pozyskane dzięki uchyleniu sankcji pozwolą mu na dalsze zbrojenia i sponsorowanie terroryzmu.

Autor: js,pk//gak / Źródło: PAP