Obama chce ciąć. Zamiast pięciu agend jedna


Barack Obama wyłożył swoją wizję skompresowania części administracji federalnej. Kilka agend zajmujących się gospodarką i handlem ma zostać połączonych w jedną. Ma to zmniejszyć rozmiary i koszty utrzymania rządu. Jego inicjatywa osłabia argumenty republikanów, że nadmiernymi wydatkami powiększa deficyt budżetu.

Prezydent zaproponował połączenie funkcji i personelu pięciu urzędów państwowych: Agencji ds. Drobnego Biznesu (SBA), Biura Pełnomocnika ds. Handlu Zagranicznego, banku Export-Import, Korporacji ds. Prywatnych Inwestycji Zagranicznych (OPIC) oraz Agencji ds. Handlu i Rozwoju.

W piątek zwrócił się do Kongresu o zgodę na fuzję tych agend rządowych. Ma ona wyeliminować ponad tysiąc miejsc pracy i zaoszczędzić budżetowi trzy miliardy dolarów na przestrzeni ponad 10 lat.

Propozycje są spełnieniem zapowiedzi Obamy z orędzia o stanie państwa rok temu, kiedy obiecał on odchudzić i usprawnić administrację federalną. Podjęcie decyzji teraz, mniej niż rok przed wyborami, w których będzie się ubiegał o reelekcję, wpisuje się w kampanię wyborczą. Jego republikańscy rywale, z faworytem GOP Mittem Romneyem na czele, nieustannie krytykują Obamę za "rozbudowę rządu" i wysokie wydatki, a także nadmierne, ich zdaniem, rządowe regulacje prywatnego biznesu.

Posunięcie prezydenta - uważają obserwatorzy - wytrąca im z rąk te argumenty.

Źródło: PAP