Coraz goręcej w USA. I nie chodzi o pogodę a politykę. Sztab Baracka Obamy zaatakował Mitta Romneya za korzystanie z zagranicznych kont, w tym w rajach podatkowcyh. Z kolei Romney odgryzł się stwierdzeniem, że prezydent stara się przez ten atak odwrócić uwagę od słabych wyników dotyczących zatrudnienia.
We wtorek kampania Obamy umieściła na portalu YouTube film, w którym padają pytania: "Jak długo Romney może w sekrecie trzymać informacje na temat swoich zagranicznych inwestycji? I po co w ogóle to robi?"
Z kolei wiceprezydent Joe Biden podczas wystąpienia w Las Vegas powiedział: - On [Romney] chce, byście pokazali swoje dokumenty, ale nie pokaże wam swoich.
Wezwał przy tym republikanina do zachowania się tak, jak jego ojciec - George Romney - który podczas ubiegania się o prezydenturę w 1968 roku ujawnił informacje o zwrocie podatków z 12 lat.
Sam Mitt Romney w rozmowie z Radio Iowa zapewniał, że płaci wszelkie należne podatki i że nie złamał żadnych przepisów. - Nic tam nie jest ukryte - powiedział.
Zagraniczne konta Romneya
Przeciwnik Obamy w zaplanowanych na listopad wyborach prezydenckich ma majątek szacowany na około 250 milionów dolarów. Do tej pory ujawnił informacje podatkowe za rok 2010 i oszacowanie za rok 2011.
Duża część jego pieniędzy znajduje się na kontach w Szwajcarii i na Kajmanach, który to kraj uchodzi za podatkowy raj. Jak duża dokładnie? Nie wiadomo.
Z kolei Obama, który podczas kampanii w 2008 roku ujawnił dane o zwrotach podatków z siedmiu lat, powiedział w poniedziałek w wywiadzie telewizyjnym: - Myślę, że jeśli ubiegasz się o prezydenturę ważne jest, by Amerykanie wiedzieli, kim jesteś, co zrobiłeś i że jesteś jak otwarta księga.
Autor: jak//bgr/k / Źródło: BBC