- Władze powiązały niedawne włamanie do sklepu w nowozelandzkim miasteczku ze sprawą mężczyzny, który cztery lata temu uciekł wraz z trójką dzieci.
- Zdaniem policji ukrywa się z nimi od tego czasu "w dziczy", a ktoś im w tym pomaga.
- Władze podkreślają, że "ojciec wykorzystuje swoje umiejętności przetrwania" w takich warunkach, aby "zapewnić dzieciom wyżywienie, schronienie i ubrania".
W środę, 27 sierpnia, doszło do włamania do sklepu w Piopio, miejscowości położonej w Nowej Zelandii, na Wyspie Północnej, w regionie Waikato. Zdaniem policji na nagraniu z kamer monitoringu widoczny jest mężczyzna, który cztery lata temu uciekł wraz z trójką dzieci. Policja jest przekonana, że to Tom Phillips, który po tym, jak odebrano mu prawa do opieki nad dziećmi, zabrał je z domu i, jak podaje CNN, "zamieszkał w nimi na odludziu". Od tamtego czasu trwają ogólnokrajowe poszukiwania ojca oraz rodzeństwa: 9-letniej Ember, 10-letniego Mavericka i 11-letniej Jaydy.
Policja prosi o pomoc
- Funkcjonariusze badają nagranie pod kątem jakiegokolwiek związku z Phillipsem - mówił podczas piątkowej konferencji prasowej starszy sierżant Andy Saunders z nowozelandzkiej policji. Sierżant poinformował, że mężczyzna oraz jego dziecko przebywali w okolicy sklepu około 13 minut, później odjechali quadem. W rozmowie ze stacją CNN właściciel sklepu przyznał, że zniknęło tylko mleko, a włamywaczy wystraszył alarm, który uruchomił się, gdy przecinali szlifierką zamki.
Zdaniem władz do tej pory ktoś pomagał ojcu ukrywać się z dziećmi. Stacja CNN podaje, że zdaniem władz "ojciec wykorzystuje swoje umiejętności przetrwania, aby zapewnić dzieciom wyżywienie, schronienie i ubrania".
Zauważeni tylko raz
Policja publikując nowe nagranie, ma nadzieję, że mieszkańcy pomogą odnaleźć Phillipsa oraz zaginione rodzeństwo. - W centrum tego zdarzenia znajduje się trójka dzieci, które od czterech lat przebywają poza domem. Ich dobro jest dla nas najważniejsze - podkreśla Saunders. Jak podaje BBC, od czasu zaginięcia w 2021 roku, ojca i dzieci widziano tylko raz - natknęła się na nich grupa nastolatków podczas spaceru, nagrano ich wówczas telefonem. Na filmie widać było, jak cała czwórka w strojach maskujących wędruje w zalesionej, trudno dostępnej części kraju.
Jak podaje stacja CNN, w zeszłym roku matka dzieci zwróciła się z poruszającym apelem do wszystkich, którzy mają informacje na temat miejsca pobytu jej córek i syna, o skontaktowanie się z policją.
Autorka/Autor: zeb//az
Źródło: BBC, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Materiały policji, Nowa Zelandia