Izrael w nocy z niedzieli na poniedziałek rozpoczął nową serię nalotów na Strefę Gazy. Według radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas zginęło siedmiu palestyńskich bojowników.
Izraelska armia potwierdziła ataki, tłumacząc, że była to odpowiedź na ostrzał rakietowy południowego Izraela. Na cel wzięto ukryte wyrzutnie pocisków. Hamas tymczasem podał, że większość nalotów wymierzona była w miejsca zbiórki członków ugrupowania w mieście Rafah, na granicy Strefy Gazy i Egiptu. Zginęło siedmiu bojowników, cztery osoby zostały ranne.
Śmierć nastolatków
Do starć w Izraelu dochodzi regularnie od środy rano, gdy Jerozolimę obiegła wiadomość o uprowadzeniu 16-letniego Palestyńczyka sprzed jego domu w dzielnicy Szuafat w Jerozolimie Wschodniej. Palestyński nastolatek został uprowadzony we wtorek, gdy trwały pogrzeby trzech porwanych trzy tygodnie temu młodych Izraelczyków. W środę rano izraelska policja znalazła jego zwłoki w lesie na zachodnich obrzeżach Jerozolimy. Nosiły one ślady tortur. Palestyńczycy twierdzą, że zamordowanie chłopca było odwetem ze strony izraelskich ekstremistów za śmierć izraelskich nastolatków, o których porwanie i zabicie władze Izraela oskarżyły dwóch członków Hamasu, Palestyńczyków z Hebronu na Zachodnim Brzegu Jordanu. Hamas zaprzeczył jakoby miał jakikolwiek związek z tą zbrodnią.
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP