Według miejscowej policji, dwie osoby zginęły, a 32 zostały ranne podczas protestów, do których doszło w sobotę i niedzielę - podała policja w miejscowości Masaya, w Nikaragui, gdzie wybuchły zamieszki. Nikaraguańskie Stowarzyszenie Praw Człowieka poinformowało, że w trwających od kwietnia protestach zginęło już ponad 110 osób a tysiąc zostało rannych.
To najpoważniej kryzys społeczno-polityczny w Nikaragui od lat 80 tych. W zamieszkach w Masaya, według policji zginęły dwie osoby, natomiast Nikaraguańskie Stowarzyszenie Praw Człowieka twierdzi, że w starciach z funkcjonariuszami zginęło pięć osób, które nie zostały ujęte w statystykach policyjnych.
Ofiary te zidentyfikowano jako 15-letniego Juniora Gaitana, 27-letniego Donalda Lopeza, 28-letniego Rigoberto Carballo oraz 37-letniego Eduardo Lopeza. Tożsamość piątego z zabitych wciąż nie jest znana, poinformował rzecznik prasowy stowarzyszenia.
Edwin Roman, proboszcz kościoła pod wezwaniem świętego Michała w Masaya oświadczył, że zastrzelenie Lopeza, do którego doszło przed jego parafią, było "egzekucją" przeprowadzoną przez policjantkę, gdy Lopez był już zatrzymany i bezbronny.
- Ten młody człowiek powiedział: "jeżeli zamierzasz mnie zabić, to zrób to", i wtedy policjantka strzeliła do niego - relacjonował ksiądz.
Najkrwawszy kryzys od lat
Jak podaje Nikaraguańskie Stowarzyszenie Praw Człowieka, od 47 dni Nikaragua pogrążona jest w najkrwawszym od lat 80-tych kryzysie społeczno-politycznym, w którym życie straciło już ponad 110 osób, a rannych zostało ponad tysiąc.
Od kwietnia dochodzi w Nikaragui do protestów o różnym natężeniu - gwałtowne zamieszki trwały sześć dni, a doszło do nich w ramach sprzeciwu wobec planowanej rządowej reformie systemu opieki społecznej, która przewidywała zwiększenie składek na ubezpieczenie społeczne i jednoczesne obniżenie emerytur.
"Pozasądowe egzekucje"
Manifestujący żądali odstąpienia od planowanej reformy, a także poprawy warunków życia i zniesienia ograniczeń wolności słowa. Pod naciskiem protestujących prezydent Daniel Ortega zrezygnował z wprowadzenia kontrowersyjnej reformy. W raporcie przygotowanym przez misję Iberoamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, która przebywała w Nikaragui od 17 do 21 maja, mówi się o możliwych pozasądowych egzekucjach w niektórych rejonach kraju, a także o "poważnym łamaniu praw człowieka".
Autor: momo / Źródło: PAP, Herald Tribune Latin America