Uprowadzeni 17 lutego w Kagarze w Nigerii przez grupę uzbrojonych mężczyzn licealiści zostali w sobotę uwolnieni - poinformował gubernator stanu Niger w zachodniej części kraju. Nadal nie jest znany los 317 uczennic szkoły w stanie Zamfara, które uprowadzono w piątek.
Zgodnie z informacjami, jakich w sobotę udzielił za pośrednictwem Twittera gubernator stanu Niger Abubakar Sani Bello, bojownicy oswobodzili w sobotę 27 licealistów, trójkę nauczycieli oraz 12 członków rodzin uczniów uprowadzonych z internatu szkoły Government Science College przed dziesięcioma dniami.
Do ataku doszło 17 lutego o godz. 3 nad ranem w Kagarze oddalonym o 260 kilometrów na północny zachód od stolicy Nigerii - Abudży. Napastnicy wdarli się do internatu i porwali śpiących tam uczniów. Mieli na sobie wojskowe mundury i maski na twarzy. W chwili ataku na terenie placówki przebywało 650 uczniów. Jak podała agencja Reutera, jeden z nich został zabity podczas ataku.
Uwolnieni chłopcy są w wieku 15-18 lat.
Ponad 300 uczennic wciąż nieodnalezionych
Nigeria żyje też świeżą sprawą porwania 317 uczennic szkoły średniej w stanie Zamfara w północno-zachodniej części kraju. Do uprowadzenia doszło w piątek. Zdaniem lokalnej policji dziewczęta mogą być więzione w jednej z baz napastników.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Jangebe, w internacie państwowego gimnazjum dla dziewcząt. Uzbrojeni napastnicy mogli ukryć uczennice w pobliskim lesie Rugu, który rozpościera się na terenie stanów Zamfara, Katsina, Kadunga i Niger, gdzie bandy mają swoje obozy. - Mamy informacje, że przemieszczono je do lasu. Szukamy ich z największym zaangażowaniem i ostrożnością - powiedział podczas konferencji prasowej komisarz policji w stanie Zamfara Abutu Yaro.
Jeden z rodziców uczennic, cytowany przez agencję Reutera, wyrażał nadzieję, że jego córka zostanie uwolniona. - Oni (porywacze - red.) zgłosili się już po okup, więc wiem i wierzę, że kiedy rząd się z nimi rozliczy, będą w stanie uwolnić nasze córki - powiedział.
Uprowadzenia uczniów stają się coraz powszechniejsze
Porywanie uczniów dla okupu lub dla zademonstrowania, że zachodni model edukacji jest sprzeczny z tradycyjnymi wartościami muzułmańskimi, jest częstym zjawiskiem w Nigerii. Niegdyś było to wyłączną domeną Boko Haram i innych islamistycznych grup. W grudniu dżihadyści uprowadzili ponad 350 uczniów ze szkoły w północnym stanie Katsina. Wojsko uwolniło większość spośród tej grupy, która doświadczyła brutalnej przemocy i strachu.
Z czasem porwaniami zajęły się też zwykłe gangi, które liczą na wysoki okup. Zjawisko to stało się nagminne, co z kolei rodzi pytania o zdolność prezydenta Muhammadu Buhariego do stawienia czoła temu procederowi. Tym bardziej, że ostatnie ataki - jak argumentuje opozycja - wskazują na coraz wyższy profesjonalizm porywaczy.
Źródło: Reuters, PAP