Niger otworzył granice lądowe i powietrzne z pięcioma sąsiednimi państwami - oświadczył we wtorek przedstawiciel wojskowych puczystów, którzy prawie tydzień temu obalili demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma. Z kraju ewakuują się obcokrajowcy, między innymi obywatele Francji i Włoch. - Konieczne jest naciskanie na to, aby w Nigrze przywrócono demokrację, jednak wykluczona jest jakakolwiek zachodnia interwencja wojskowa - oświadczył wicepremier i szef MSZ Włoch Antonio Tajani
Przedstawiciel wojskowych puczystów, którzy prawie tydzień temu obalili demokratycznie wybranego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma, oświadczył we wtorek, że "granice lądowe i powietrzne z Algierią, Burkina Faso, Libią, Mali i Czadem zostały otwarte, poczynając od dzisiejszego dnia".
Kraje Afryki Zachodniej postawiły puczystom upływające za pięć dni ultimatum, przywrócenia porządku konstytucyjnego i uwolnienia z aresztu domowego prozachodniego prezydenta Bazouma. Zagroziły, że w przeciwnym razie dokonają interwencji wojskowej w Nigrze.
Przewrót dokonany przez wojskowych ma wyraźne ostrze antyfrancuskie i antyzachodnie - zauważyli komentatorzy.
Protestujący w niedzielę przed ambasadą Francji w Niamey Nigerczycy wznosili hasła przeciwko Francji i wymachiwali flagami Rosji. Zdaniem odsuniętego od władzy premiera Nigru Ouhoumoudou Mahamadou pucz jest podsycany przez "obce siły".
Francja i Włochy ewakuują obywateli
Francja we wtorek rozpoczęła ewakuację setek obywateli francuskich i europejskich z Nigru.
CZYTAJ WIĘCEJ: Francja ewakuuje swych obywateli. "Trwający zamach stanu"
W środę specjalnym rejsem wojskowego boeinga 767, udostępnionego przez włoski rząd, do kraju przylecieli z Niamey ci, którzy zdecydowali się opuścić Niger po puczu. Na pokładzie włoskiego samolotu znalazło się 36 Włochów, 21 Amerykanów, czterech Bułgarów, dwóch Austriaków oraz obywatele innych krajów - łącznie 87 osób.
Na rzymskim lotnisku Ciampino z samego rana stawił się wicepremier i szef MSZ Antonio Tajani, aby powitać przybyłych rodaków. W wypowiedzi transmitowanej przez RAI zapewnił, że ambasada Włoch w Niamey dalej pracuje, na miejscu pozostaje ambasador Emilia Gatto. W Nigrze pozostaje również około 300 stacjonujących tam włoskich żołnierzy.
- Konieczne jest naciskanie na to, aby w Nigrze przywrócono demokrację, jednak wykluczona jest jakakolwiek zachodnia interwencja wojskowa, która mogłaby zostać uznana za rodzaj nowej kolonizacji - skomentował Tajani.
- Należy pracować na rzecz rozwoju Afryki, postrzegać ten kontynent jako wielkiego partnera Włoch, Europy i Zachodu (...). Włochy nie są (tam) uważane za siłę neokolonialną - dodał szef MSZ.
Źródło: PAP