"Rosja to autorytarne państwo. Ludzie się boją" - tak Aleksiej Nawalny tłumaczył, czemu opublikowane przez jego Fundację Walki z Korupcją nagranie "nieznanej daczy" premiera Miedwiediewa nie wzbudziło "oburzenia społeczeństwa" rosyjskiego. Znany bloger i opozycjonista rozmawiał o tym w niemieckiej stacji Deutsche Welle.
Aleksiej Nawalny udzielił wywiadu Żannie Niemcowej. Jej ojciec, opozycjonista Borys Niemcow, w lutym zeszłego roku został zastrzelony w pobliżu Kremla. - Niedawno ukazało się nagranie o daczy Dmitrija Miedwiediewa. Śledztwa tego rodzaju są bardzo popularne w internecie. Dlaczego temat korupcji nie oburza społeczeństwa? – pytała na antenie Deutsche Welle. - Nie doprowadza to do wielkich demonstracji, bo Rosja jest państwem autorytarnym. Ludzie się boją – odpowiadał Nawalny.
Na brzegu Wołgi
W połowie września Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego opublikowała nagranie z drona, które ukazuje imponującą posiadłość na brzegu rzeki Wołgi. Według fundacji rezydencja należy do premiera Dmitrija Miedwiediewa. "Tajemnicza dacza w Plesie (w obwodzie iwanowskim, ok. 200 km od Moskwy – red.) jest otoczona 6-metrowym płotem, ale dla naszej fundacji to nie jest problem. Jesteśmy gotowi pokazać wam posiadłość o powierzchni 80 hektarów i o wartości 25-30 mld rubli (380-460 mln dolarów)" – napisał Aleksiej Nawalny.
Opozycjonista twierdzi, że za rezydencję premiera zapłacili potentaci z holdingu gazowego Novatek. Oficjalnie pieniądze miały być przeznaczone na cele dobroczynne.
"Za te pieniądze można byłoby wyleczyć wszystkie chore dzieci w Rosji" – skomentował bloger i zaapelował, by Rosjanie nie głosowali w wyborach parlamentarnych na Jedną Rosję (nagranie ukazało się przed wyborami do Dumy, które odbyły się 18 września i w których Jedna Rosja zmiażdżyła konkurencję).
Stoki narciarskie i hotel
Na terenie znajduje się prywatna przystań, stok narciarski z wyciągami, lądowiska dla helikopterów, specjalne stacje łączności, hotele dla pracowników. W centrum działki stoi pałacyk Miłówka, wybudowany jeszcze w 1775 roku.
Wcześniej Nawalny ujawnił, że posiadłość jest pilnowana przez służbę odpowiedzialną za ochronę przedstawicieli władz oraz gmachów rządowych. Podał także, że w miejscu tym lubi przebywać szef rządu rosyjskiego wraz z rodziną.
Komentarz Kremla
W odpowiedzi na ujawnione nagranie rzeczniczka premiera Natalia Timakowa oświadczyła, że rezydencja w Plesie nie jest własnością Miedwiediewa. Z kolei pytany o tę sprawę rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, odparł: - Nie mam nic do dodania.
Rosyjskojęzyczny portal BBC przypomniał, że wcześniej o dworze Miłówka, służącym jako rezydencja premiera Miedwiediewa, napisał amerykański dziennik "Financial Times".
Autor: tas / Źródło: fbk.info, dw.com
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego