BBC: Niemcy zdecydowały szykować się na wojnę

Bundeswehr
Ćwiczenia niemieckiego wojska
Źródło: Reuters Archive

- Nie chodzi o to, ile czasu potrzebujemy, ale ile czasu da nam Putin na przygotowanie się. A im szybciej się przygotujemy, tym lepiej - ocenia w rozmowie z BBC inspektor generalny Bundeswehry. Jak zauważa brytyjska stacja, wojna w Ukrainie wywołała zwrot w myśleniu o obronności w Niemczech, który właśnie przyspiesza po zmianie władzy w USA.

Jak opisuje brytyjska stacja, przez dziesięciolecia niemieckie społeczeństwo wychowywane było w duchu odrzucania potęgi militarnej, doskonale zdając sobie sprawę z historycznej roli swojego państwa jako agresora. - Rozpoczęliśmy dwie wojny światowe. I choć minęło 80 lat od końca drugiej wojny światowej, koncepcja, że Niemcy powinny trzymać się z dala od konfliktu, nadal pozostaje w DNA wielu osób - zauważa Markus Ziener z think tanku German Marshall Fund.

Nie bez znaczenia było "specyficzne spojrzenie" Niemiec na relacje z Rosją. BBC przypomina, że podczas gdy Polska i kraje bałtyckie ostrzegały przed zbyt bliskimi stosunkami z Moskwą i zwiększały swoje wydatki na obronność, Berlin za czasów Angeli Merkel preferował prowadzenie z Rosją interesów, wierząc, że taka strategia doprowadzi do demokratyzacji tego kraju.

ZOBACZ TEŻ: "Nie mogą już milczeć". Apel do Merza

Niemcy szykują się na wojnę

Zwrot nastąpił w lutym 2022 roku, gdy Rosja najechała na Ukrainę. Już wtedy kanclerz Olaf Scholz ogłosił "punkt zwrotny w historii" (niem. zeitenwende) i przeznaczenie 100 mld euro na wzmocnienie niemieckiej obronności. Zwrot ten trzy lata później dodatkowo przyspiesza, pogłębiany przez zmianę przywództwa w Białym Domu i tym samym zmianę kierunku amerykańskiej polityki zagranicznej. Z niedawnego sondażu pracowni YouGov wynika, że aż 74 proc. Niemców postrzega Donalda Trumpa za zagrożenie dla europejskiego pokoju i bezpieczeństwa. To wynik zbliżony do Władimira Putina, którego za zagrożenie uznaje 79 proc. badanych Niemców. - Nie wiemy, gdzie zmierzają USA, ale wiemy, że przekonanie, że możemy w 100 procentach polegać na ochronie Amerykanów w zakresie naszego bezpieczeństwa, odeszło - ocenił Ziener.

W tej sytuacji 18 marca 2025 roku Bundestag zgodził się na zmianę konstytucji. Wprowadzone zmiany przewidują, że wydatki na wojsko, obronę cywilną, służby i cyberbezpieczeństwo, przekraczające 1 proc. PKB, nie będą podlegać ograniczeniom budżetowym, a ich finansowanie możliwe będzie z kredytów. Na zmianę zgodziła się już także Rada Federacji (Bundesrat). Lata niedofinansowywania niemieckiej armii za sprawą tego "budżetowego hamulca" sprawiły bowiem, że - jak wynika z raportu przedstawionego przez pełnomocniczkę Bundestagu do spraw sił zbrojnych Evę Hoegl - w niemieckim wojsku brakuje praktycznie wszystkiego: amunicji, żołnierzy i infrastruktury. Autorka dokumentu oszacowała budżet potrzebny na same prace remontowe koszarów na około 67 mld euro.

Ekspert: NATO musi być przygotowane w ciągu czterech lat

W rozmowie z BBC inspektor generalny Bundeswehry Carsten Breuer ocenił, że takie wzmocnienie finansowe Bundeswehry jest niezbędne. Według niego zniesienie limitu zadłużenia dla wojska, dzięki czemu będzie mogło ono zaciągać pożyczki w teorii bez ograniczeń, da mu dostęp do stałego finansowania, co może pomóc odpowiedzieć na istniejące braki. Jak dodał, to konieczne, bo jego zdaniem rosyjska agresja nie zatrzyma się na Ukrainie.

Generał uważa, że NATO powinno być przygotowane na możliwy atak w ciągu czterech lat. - Rosja nam grozi, Putin nam grozi. Musimy zrobić wszystko, by temu zapobiec - powiedział. - Nie chodzi o to, ile czasu potrzebujemy, ale ile czasu da nam Putin na przygotowanie się. A im szybciej się przygotujemy, tym lepiej - dodał. Kilka dni temu ostrzegał w programie stacji ARD: "Rosja będzie zdolna do wojny na dużą skalę w 2029 roku". Dodawał też, że "Rosja zbroi się, podwoiła liczbę żołnierzy" i "wyraźnie ukierunkowuje swoje struktury wojskowe na Zachód".

Zdaniem generała Breuera, w przeciwieństwie do Zachodu Rosja nie myśli kategoriami takimi jak "wojna" i "pokój", dla niej istnieje tu "kontinuum", czyli zestaw możliwości pośrednich pomiędzy wojną i pokojem. - Zacznijmy od działań hybrydowych, eskalujmy, a potem się cofnijmy - wskazuje na działania Moskwy. - To sprawia, że uważam, że stoimy w obliczu prawdziwego zagrożenia - przyznaje. Generał wskazuje przy tym na intensywne wydatki Rosji na wojsko, cyberataki i sabotaż, oraz na agresywną retorykę Putina. Ekspert nazywa to "bardzo niebezpieczną mieszanką".

Jego zdaniem Niemcy potrzebują dodatkowych 100 tysięcy żołnierzy, by bronić siebie i wschodniej flanki NATO, czyli w sumie potrzebują 460-tysięcznej armii, w tym rezerwistów. Powrót do powszechnej służby wojskowej jest jego zdaniem w jakiejś formie "absolutnie" konieczny. Tymczasem według wspomnianego raportu o stanie armii, pod koniec 2024 roku w niemieckich siłach zbrojnych służyło nieco ponad 180 tysięcy żołnierzy, a średnia wieku wzrosła z 32,4 lat pod koniec 2019 roku do 34 lat.

ZOBACZ TEŻ: Niemieckie wojsko tworzy nową dywizję

Czytaj także: