Do wykolejenia pociągu doszło w niedzielę około godziny 18 w pobliżu miasta Riedlingen w Badenii-Wirtembergii na południu kraju. Według wstępnych ustaleń policji, w pociągu znajdowało się około 100 osób.
Co najmniej trzy ofiary
Niemiecka Agencja Prasowa cytowana przez "Der Spiegel" podaje, że w katastrofie zginęły trzy osoby. Cytowana przez portal "Welt" Charlotte Ziller, komendantka powiatowej straży pożarnej w powiecie Biberach poinformowała, że wśród ofiar śmiertelnych są maszynista i inny pracownik Niemieckich Kolei (Deutsche Bahn).
"Welt" podaje, że w wypadku rannych zostało około 50 osób, w tym 25 ciężko. - Wszyscy ranni zostali już opatrzeni - przekazała w nocy z niedzieli na poniedziałek Ziller. Zaznaczyła, że służby będą jeszcze w poniedziałek pracować nad podniesieniem wykolejonych wagonów. Prace - jak wskazała w rozmowie z niemiecką prasą - są skomplikowane, bo do wypadku doszło w miejscu, gdzie trudno przeprowadzić sprawną akcję ratunkową.
Badanie przyczyn
Niemieckie Koleje (Deutsche Bahn) w wydanym oświadczeniu przekazały, że do tragedii doszło z "nieznanego dotąd powodu".
"Służby badają obecnie jej przyczynę i otrzymują w tym zakresie pełne wsparcie ze strony Niemieckich Kolei. W związku z tym prosimy o zrozumienie, że nie możemy udzielić bardziej szczegółowych informacji" - przekazano w niedzielę wieczorem w komunikacie.
Portal niemieckiego dziennika "Welt" przekazał, że w czasie zdarzenia z torów wypadły dwa wagony pociągu pospiesznego, który jechał z Sigmaringen (miasto w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia) do Ulm. Niemieccy dziennikarze zauważyli, że niedługo przed tragedią doszło do intensywnej burzy. Przedstawiciele komendy policji w Ulm przekazali reporterom portalu "Welt", że analizowany jest ewentualny związek katastrofy z intensywnymi opadami i silnym wiatrem.
Tę wersję potwierdził w rozmowie z "Welt" Thomas Strobl, szef resortu spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii. - Padły tu ulewne deszcze, więc nie można wykluczyć, że to właśnie one doprowadziły do powstania osuwiska, które mogło doprowadzić do wypadku - podkreślił Strobl.
Kondolencje i niedowierzanie
Kondolencje rodzinom ofiar złożył kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Napisał, że wypadek jest dla niego "szokiem".
Z kolei cytowany przez "Welt" federalny minister transportu Patrick Schnieder (CDU) stwierdził, że "sytuacja na miejscu była szokująca".
- Obecnie możemy jedynie zastanawiać się, jak duże są konsekwencje katastrofy w pobliżu Riedlingen - mówi cytowany przez niemieckich dziennikarzy. We wpisie w mediach społecznościowych podkreślił, że jest "w bliskim kontakcie z koleją" oraz "zapewnia wsparcie tam, gdzie to tylko możliwe".
Autorka/Autor: akw, bż/kab
Źródło: Reuters, PAP, Der Spiegel, Welt
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/RONALD WITTEK