Niemcy zmagają się z trzecią falą pandemii, liczba nowych zakażeń koronawirusem rośnie, a eksperci apelują, by nie rezygnować ze szczepień preparatem AstraZeneca. - W grupach ryzyka jest dużo większe prawdopodobieństwo śmierci z powodu COVID-19 niż z powodu tej szczepionki - twierdzi epidemiolog Dirk Brockmann z Instytutu im. Roberta Kocha.
We wtorek w Niemczech odnotowano 5480 nowych przypadków zakażeń koronawirusem oraz 238 śmierci z powodu COVID-19. Tydzień wcześniej w kraju potwierdzono 4252 zakażeń, a zmarło 255 osób.
- Nie możemy dłużej kwestionować tego, że już jesteśmy w trakcie trzeciej fali. Nie da się już tego kwestionować. Złagodzenie ograniczeń tylko przyspiesza ten wzrost - powiedział epidemiolog Instytutu im. Roberta Kocha (RKI) Dirk Brockmann w rozmowie z telewizją ARD.
Na początku marca kanclerz Niemiec Angela Merkel i przywódcy krajów związkowych uzgodnili stopniowe łagodzenie obostrzeń, które jednak ma zostać cofnięte, jeśli dzienna liczba zakażeń przekroczy poziom 100 zakażeń na 100 tysięcy przez trzy kolejne dni.
W poniedziałek liczba infekcji sięgnęła 83 na 100 tysięcy, w niedzielę było ich 79, a we wtorek tydzień wcześniej - 68. RKI ostrzega, że w połowie kwietnia może ich być nawet 200 na 100 tysięcy.
Apel w sprawie szczepionki AstraZeneca
Niemcy zawiesiły w poniedziałek stosowanie szczepionki przeciwko COVID-19 brytyjsko-szwedzkiej firmy AstraZeneca. Zalecił to Instytut Paula Ehrlicha, niemiecki organ regulacyjny do spraw szczepionek, po stwierdzeniu siedmiu przypadków wystąpienia zakrzepicy żył, w tym trzech zgonów, po użyciu tego preparatu.
Ekspert z RKI zwrócił jednak uwagę, że dla społeczeństwa większym ryzykiem niż szczepienie się szczepionką AstraZeneki jest COVID-19.
- W grupach ryzyka jest dużo większe prawdopodobieństwo śmierci z powodu COVID-19, może być nawet 100 tysięcy razy większe niż z powodu szczepionki AstraZeneca - powiedział Dirk Brockmann.
Od początku pandemii w Niemczech koronawirusem zaraziło się 2 581 329 osób, a zmarło 73 656.
Źródło: PAP