Sprawca zamachu w Magdeburgu przebywa obecnie w areszcie śledczym. Zarzuca mu się pięciokrotne morderstwo i usiłowanie zabójstwa ponad 200 osób. Wśród ofiar jest dziewięcioletnie dziecko. Trwa śledztwo w sprawie.
- W piątek tuż po godzinie 19 kierowca wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu na wschodzie Niemiec. Władze niemieckiego landu Saksonia-Anhalt zakładają, że był to zamach.
- Podejrzany został zatrzymany zaraz po ataku. To urodzony w Arabii Saudyjskiej 50-latek. Premier Saksonii-Anhalt przekazał, że jest on lekarzem i że działał sam.
- Nie żyje pięć osób, ponad 200 jest rannych
W sobotę po południu przedstawiciele policji oraz prokuratury przekazali najnowsze informacje dotyczące ataku w Magdeburgu. Podali, że zginęło pięć osób - dziewięcioletnie dziecko i czworo dorosłych - a 205 zostało rannych, z czego 140 ciężko lub bardzo ciężko. Zaznaczono, że bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. Według informacji władz miasta ofiary zostały przewiezione do 15 szpitali.
Sprawca miał dostać się na teren jarmarku drogą ewakuacyjną. Jechał około trzech minut, zanim został zatrzymany - poinformował w sobotę Tom-Oliver Langhans, szef policji w Magdeburgu. Langhans powiedział, że na tym etapie dochodzenia śledczy wykluczają współudział innego sprawcy w ataku.
Prokuratura w Magdeburgu prowadzi śledztwo przeciwko podejrzanemu w sprawie pięciu zabójstw. Jak powiedział prokurator Horst Walter Nopens, zarzut obejmuje również usiłowanie zabójstwa w ponad 200 przypadkach, w połączeniu z ciężkim uszkodzeniem ciała. Podejrzany przebywa w areszcie policyjnym. Wcześniej został przesłuchany. Motywem 50-letniego sprawcy ataku, pochodzącego z Arabii Saudyjskiej, mogło być niezadowolenie z traktowania uchodźców z Arabii Saudyjskiej w Niemczech - powiedział Nopens, zaznaczając, że stanowi to przedmiot śledztwa.
Miasto podjęło decyzję o zamknięciu jarmarku, na którym doszło do zamachu. Wyłączone ma zostać także świąteczne oświetlenie dekoracyjne. - Jesteśmy całkowicie zrozpaczeni tym, co się stało - powiedział w sobotę po południu na konferencji prasowej przedstawiciel lokalnych władz.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest
Źródło: PAP, tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA