Wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura poinformował w środę, że negocjacje pokojowe, w których uczestniczą opozycja i strona rządowa, zostały wstrzymane do 25 lutego. Zwrócił uwagę, że porozumienie będzie wymagało większego wysiłku od uczestników rozmów. Syryjski ambasador z kolei powiedział, że rząd jeszcze nie wie czy powróci do rozmów.
De Mistura zapewnił, że rozmowy pokojowe w Genewie nie załamały się, jednak zaapelował do światowych potęg o pomoc.
"Nie będę rozmawiał dla samego rozmawiania"
- Muszę szczerze podsumować, że po pierwszym tygodniu rozmów przygotowawczych jest więcej do zrobienia, nie tylko przez nas, ale także przez strony (konfliktu) - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z delegacją syryjskiej opozycji.
- Postanowiłem od pierwszego dnia, że nie będę rozmawiał dla samego rozmawiania - dodał wysłannik ONZ do Syrii.
Jednocześnie poinformował, że niezwłocznie zwróci się do Rosji i Stanów Zjednoczonych o spotkanie. Podczas tych rozmów liczy na rozwiązanie obecnej sytuacji i pomoc Moskwy i Waszyngtonu.
Zachód obwinia Syrię i Rosję
Tymczasem rzecznik Departamentu Stanu USA oraz szefowie dyplomacji Francji i Niemiec zareagowali w środę wieczorem na wstrzymanie rozmów pokojowych ws. Syrii, częściowo winiąc za to armie Syrii i Rosji, które wcześniej przeprowadziły ofensywę na syryjskich rebeliantów.
- Rosyjskie naloty na okolice Aleppo (na północy Syrii) dotknęły prawie wyłącznie opozycjonistów i były częściowo przyczyną wstrzymania negocjacji pokojowych ws. konfliktu w Syrii - powiedział podczas konferencji rzecznik Departamentu Stanu USA John Kirby.
Kirby powtórzył wielokrotnie powielany apel USA do rosyjskich sił, by "skupiły swoją energię militarną" w Syrii na walce z Państwem Islamskim, a nie "opozycją lub niewinnymi cywilami" - pisze Reuters. Rzecznik Departamentu Stanu podkreślił, że za wstrzymanie prowadzonych pod egidą ONZ negocjacji nie wini wyłącznie Rosji, a jedynie wskazuje, że działanie rosyjskiej armii było jednym z czynników. Także szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius potępił ofensywę, której celem było "okrążenie i zduszenie Aleppo oraz setek tysięcy jego mieszkańców". Ponadto wyraził "pełne poparcie Francji" dla decyzji De Mistury. Jego zdaniem reżim Asada i jego sojusznicy nie wyrażają woli, by przyczynić się do wysiłków na rzecz pokoju. Podobnie w opinii szefa niemieckiego MSZ, Franka-Waltera Steinmeiera, ofensywa syryjskiej armii położyła się cieniem na negocjacjach w Genewie. Z kolei sekretarz stanu USA John Kerry ocenił w swoim oświadczeniu, że trwające ataki syryjskiego rządu są sygnałem chęci militarnego, a nie politycznego rozwiązania konfliktu. - Minął już czas, by spełnili istniejące zobowiązania i odbudowali zaufanie społeczności międzynarodowej w ich intencje wspierania pokojowego rozwiązania kryzysu w Syrii - powiedział.
Wzajemne oskarżenia rządu i opozycji
Minął już czas, by spełnili istniejące zobowiązania i odbudowali zaufanie społeczności międzynarodowej w ich intencje wspierania pokojowego rozwiązania kryzysu w Syrii John Kerry
Poinformował jednocześnie, że ewentualny powrót strony rządowej do stołu rozmów 25 lutego będzie tematem rozmów z wysłannikiem ONZ.
Z kolei zdaniem byłego premiera Syrii Riada Hidżaba, który przewodniczy blokowi opozycji, przerwa w negocjacjach jest szansą, by "społeczność międzynarodowa wywarła presję na reżim (Asada) i jego sojuszników".
Opozycji zależy na zapewnieniu uwolnienia zatrzymanych Syryjczyków, zakończeniu oblężeń i wstrzymaniu ataków lotniczych na miasta. Zapowiedział, że delegacja HNC w czwartek opuści Genewę i "nie wróci tu, dopóki nie zobaczy zmian w terenie".
Walki mimo negocjacji
Mimo negocjacji pokojowych trwają bowiem walki w okolicach Aleppo - największego miasta Syrii. Syryjskie wojsko wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi przełamało w środę okrążenie wokół dwóch strategicznych wiosek obleganych od prawie trzech lat przez siły opozycyjne. Chodzi o wioski Nubl i Zahra, które znajdują się na terytorium zajmowanym przez siły opozycyjne. To kolejne ważne zwycięstwo, jakie w ostatnich dniach odniosły oddziały Asada.
Operacja przełamania oblężenia wiosek jest częścią dużej ofensywy, jaką wojska rządowe prowadzą w prowincji Aleppo na północy kraju. W środę ONZ alarmowało, że w wyniku działań sił wiernych Asadowi w okolicy samego miasta Aleppo zginęło trzech pracowników organizacji humanitarnych. Setki rodzin z okolicznych miast musiały opuścić swoje domy.
Obawy o rozmowy
Dzień wcześniej de Mistura ostrzegał, że całkowite załamanie rozmów pokojowych w Genewie "zawsze jest możliwe", ale należy podjąć wszelkie wysiłki, aby zakończyć trwający prawie pięć lat konflikt w Syrii.
- Jeśli dojdzie do fiaska i tym razem, po dwukrotnych próbach w Genewie, dla Syrii nie będzie już nadziei. Musimy uczynić absolutnie wszystko, aby nie było fiaska - podkreślał de Mistura. Zaznaczył, że w ciągu dwóch lat "pojawiło się wiele nowych elementów", które wpłynęły na sytuację w tym ogarniętym wojną kraju.
Ponad ćwierć miliona zabitych
Prowadzone pod egidą ONZ negocjacje w sprawie zakończenia konfliktu syryjskiego formalnie zaczęły się w piątek. De Mistura spotkał się wtedy jedynie z delegacją syryjskiego rządu.
Trwający niemal pięć lat konflikt zbrojny w Syrii spowodował ponad 260 tys. ofiar śmiertelnych.
Autor: kło,mm//rzw / Źródło: PAP