Współpraca Rosji i NATO odnośnie Afganistanu została zamrożona - oznajmił przedstawiciel Kremla przy Sojuszu, Aleksander Gruszko. Zawieszony miał zostać między innymi program dostaw Afgańczykom rosyjskich śmigłowców za amerykańskie pieniądze.
- NATO trzasnęło drzwiami i jak na razie trwa przy swojej decyzji - stwierdził Gruszko w rozmowie z RIA Nowosti. Wyraźnie podkreślił, że dotyczy to również dostaw śmigłowców do Afganistanu.
Problem dla Pentagonu
Formalnie wszelka współpraca wojskowa i cywilna z Rosją została zawieszona przez NATO jeszcze w kwietniu, tuż po zaanektowaniu Krymu. Nie powstrzymało to jednak ograniczonej koordynacji i współpracy na płaszczyźnie afgańskiej. Pentagon wytrwale deklarował, że nie chce szkodzić programowi uzbrajania Afgańczyków w rosyjską broń.
Kluczowe znaczenie mają dostawy śmigłowców Mi-17 dla wojska Afganistanu. Amerykanie zdecydowali się kupować je od Rosjan, ponieważ są tańsze i mniej skomplikowane niż maszyny z USA. Bardzo ważne było też to, że Afgańczycy mają duże doświadczenie z poradzieckimi śmigłowcami, które wykorzystywali w latach 90. Łącznie zamówiono ponad 70 maszyn. Nieco ponad 30 już dostarczono. Rosjanie szkolili też załogi, techników i dostarczali części zamienne.
Wypowiedź Gruszki oznacza, że na razie reszta śmigłowców nie trafi do afgańskiego wojska. Nie wiadomo, czy została też zawieszona część szkoleniowa i wsparcie dla Afgańczyków. Pentagon dotychczas nie komentował tej sprawy. Uprzednio Amerykanie utrzymywali, że cały kontrakt jest niezagrożony. Jego zawieszenie to poważny cios dla starań Pentagonu, który chce uzbroić i wyszkolić afgańskie wojsko na tyle, aby było same w stanie zapewnić bezpieczeństwo kraju. W górzystym i pozbawionym infrastruktury Afganistanie śmigłowce mają wielkie znaczenie.
Autor: mk//gak / Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF