Złośliwe ataki hybrydowe to część nasilającej się aktywności, którą Rosja próbuje realizować na terytorium euroatlantyckim – oświadczyli we wtorek we wspólnym komunikacie prezydenci Polski, Łotwy i Rumunii, współprzewodniczący spotkania państw Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9) w Rydze.
"Jesteśmy poważnie zaniepokojeni niedawnymi złośliwymi atakami hybrydowymi Rosji na terytorium sojusznicze, stanowiącymi zagrożenie dla bezpieczeństwa NATO" – oznajmili we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polski - Andrzej Duda, Łotwy - Edgars Rinkeviczs i Rumunii - Klaus Iohannis, którzy współprzewodniczą spotkaniu krajów Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9) w Rydze. Dokument został opublikowany na stronie internetowej polskiego prezydenta.
"Incydenty te są częścią nasilającej się kampanii działań, które Rosja stale prowadzi na obszarze euroatlantyckim, w tym sabotażu, aktów przemocy, ingerencji cybernetycznej i elektronicznej, prowokacji wobec granic Sojuszu, kampanii dezinformacyjnych i innych operacji hybrydowych" – wyjaśniono.
"Będziemy indywidualnie i zbiorowo reagować na te działania, zwiększać naszą odporność i kontynuować ścisłą koordynację, aby zapewnić gotowość Sojuszu i jego członków do odstraszania i obrony przed działaniami lub atakami hybrydowymi" – czytamy w oświadczeniu.
Poparcie dla Ukrainy
Trzej liderzy podkreślili m.in., że Rosja pozostaje największym i najbardziej bezpośrednim zagrożeniem dla Sojuszu. Zadeklarowali również zamiar dalszego wspierania Ukrainy napadniętej przez Kreml ponad 10 lat temu.
"Potwierdzamy nasze niezachwiane poparcie dla niepodległej i suwerennej Ukrainy w jej uznanych na arenie międzynarodowej granicach" - napisano w oświadczeniu.
Przywódcy potępili również "wszystkich tych, w tym Białoruś, którzy aktywnie wspierają rosyjski wysiłek wojenny oraz złośliwe działania hybrydowe, w tym przeciwko sojusznikom" i wezwali "do zaprzestania wspierania rosyjskiej agresji i działań destabilizujących". "Pozostajemy nieugięci w naszych wysiłkach na rzecz utrzymania międzynarodowej presji na Rosję, w tym poprzez sankcje i inne środki, tak długo, jak Rosja będzie kontynuować swoją wrogą politykę i działania, w tym rażące naruszanie prawa międzynarodowego" – podkreślili.
Trzej liderzy wyrazili poparcie dla ukraińskiej formuły pokoju oraz aspiracji Ukrainy do NATO przed zbliżającymi się konferencją pokojową w Szwajcarii oraz szczytem NATO w Waszyngtonie. "Oczekujemy, że decyzje podjęte na szczycie w Waszyngtonie będą promować pełną interoperacyjność Ukrainy z NATO i zbudują realny pomost dla jej członkostwa w NATO. W toku przygotowań do szczytu w Waszyngtonie zobowiązujemy się, wraz z członkami Sojuszu, do uzgodnienia znaczącego pakietu wsparcia, obejmującego kompleksową rolę NATO we wspieraniu przyrodzonego prawa Ukrainy do samoobrony oraz zobowiązanie do zapewnienia trwałego, długoterminowego wsparcia finansowego" – napisano w dokumencie.
"Wschodnia granica NATO, w naszej części Europy, jest potencjalnie najbardziej zagrożoną"
W stolicy Łotwy zebrali się we wtorek liderzy krajów położonych na wschodniej flance NATO: Polski, Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji i Węgier. W spotkaniu wzięli udział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oraz nowi sojusznicy – Szwecja i Finlandia.
Podczas konferencji prasowej polski Andrzej Duda ocenił, że "niestety wschodnia granica NATO, tutaj w naszej części Europy, jest dzisiaj potencjalnie granicą najbardziej zagrożoną". - I to zarówno ze względu na niebezpieczeństwo bezpośredniej inwazji, bezpośredniego ataku rosyjskiego, ale także ze względu na - dzisiaj ewidentne, cały czas trwające - zagrożenie hybrydowe ze strony Białorusi. Ale także potencjalny atak ze strony Białorusi, która teoretycznie jest odrębnym, niezależnym, suwerennym państwem, ale o którym doskonale wiemy, iż reżim białoruski znajduje się w zasadzie pod całkowitą dominacją Moskwy - dodał.
Prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs przekazał, że w czasie rozmów ustalono, "iż podczas szczytu w Waszyngtonie spodziewamy się dalszego umocnienia postawy odstraszania i obrony NATO". - Poza tym oczekujemy, że przywódcy państw i rządów nadal będą udoskonalać regionalne plany obrony, a także przypisania odpowiednich zasobów do tych planów - mówił.
- Poza tym dość intensywnie rozmawialiśmy o tym, że podczas szczytu przywódcy państw sojuszniczych powinni obstawać przy tym, że wszystkie państwa członkowskie powinny dojść do poziomu 2 procent PKB wydatków na obronność - dodał łotewski prezydent. Relacjonował, że podczas spotkania dyskutowano o zagrożeniach hybrydowych ze strony Rosji, które wymierzone są m.in. w państwa graniczące z Białorusią.
Natomiast prezydent Bułgarii Rumen Radew, cytowany przez agencję BTA, przyznał, że "wszyscy chcemy, by Ukraina odzyskała integralność terytorialną". - Powtórzę: musimy uwzględniać rzeczywistość, bo rzeczywistość jest taka, że Ukraina nie posiada odpowiednich zasobów: materialnych, finansowych ani ludzkich, by osiągnąć ten cel - powiedział.
Jego zdaniem są dwa sposoby, by osiągnąć zakładane cele. Jeden to negocjacje pokojowe, a drugi to wspieranie Ukrainy przez państwa NATO. W opinii Radewa "każde państwo powinno samo wybrać, jak wspierać Ukrainę".
Bukareszteńska Dziewiątka to nieformalna platforma współpracy krajów wschodniej flanki NATO (Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii), utworzona w 2015 roku w Bukareszcie z inicjatywy prezydentów Polski i Rumunii, Andrzeja Dudy i Klausa Iohannisa. Dotychczas w ramach tej inicjatywy odbyło się osiem spotkań na szczeblu głów państw, w tym trzy w Warszawie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TOMS KALNINS