Marcin Gienieczko osiągnął kolejny sukces: dopłynął do brazylijskiego portu na Amazonce w Tabatinga. Jest to także półmetek wyprawy Energa Solo Amazon Expedition.
Podczas wyprawy Energa Solo Amazon Expedition Marcin Gienieczko próbuje o własnych siłach dokonać trawersu Ameryki Południowej pokonując 7 tys. km od zachodniego do wschodniego wybrzeża, od Pacyfiku do Atlantyku, pokonując Andy i przepływając w canoe największą rzekę świata, Amazonkę.
Podróżnik poprawił swój dotychczasowy życiowy rekord na dystansie 2660 km. Gienieczko w 2012 roku pokonał 4329 km rzeki Lena w ciągu 63 dni, pokonując 2661 km w 36 dni. Teraz przepłynął 2657 km w ciągu 30 dni płynięcia. Tylko pięć dni odpoczywał - 1 dzień w Atalaya, 2 dni w Pucallpa i 2 dni Iguitos.
50 proc. szans i ciągły stres
Aktualnie Gienieczko przebywa w Tabatindze, pierwszym brazylijskim porcie na Amazonce. Mimo posiadanego doświadczenia, swoje szanse na sukces szacuje ostrożnie, bo tylko na 50 proc.
Wyprawa to nieustanny stres i walka z przeciwnościami losu. - Kevlarowe wiosło się złamało, a następnie sztorm prawie nie zatopił canoe. Ledwo dopłynąłem do brzegu, tylko pianki poliuretanowe uratowały canoe od utonięcia - wspominał Gienieczko.
Groźny ląd, groźna woda
Niebezpieczeństwo kryje się nie tylko na wodzie. - 2 dni temu próbował się wśliznąć do namiotu jadowity wąż. Razem z Gadielem ucięliśmy mu łeb maczetą - wspominał podróżnik, któremu podczas jednen z wieczornych toalet w rzece towarzyszył.... kajman.
- Zgodnie z zapowiedziami Peru okazało się w miarę "grzeczne", ale kiedy przypłynąłem do Brazylii i powiedziałem, że chcę płynąć dalej to ostrzeżono mnie, że ryzykuję - opowiadał podróżnik. - To bardzo niebezpieczny region opanowany przez piratów, których można spotkać aż do Manaus - relacjonował.
Ale najgroźniejsza nie jest Matka Natura.
- Tutaj największym zabójcą nie jest rzeka, owady czy zwierzęta, tylko człowiek - przyznał podróżnik. - Tydzień temu piraci zabili 3 osoby, które płynęły motorówką - wyjaśnił.
Prędkość i rozmiar
- Teraz będzie bardzo ciężko. Rzeka jest olbrzymia, ale płynie szybko i można robić 100 km dziennie. Czasami z wiosłowaniem płynę 14 km/h - relacjonował podróżnik, który jest na tak zwanym półmetku. Gienieczko pokonał już bowiem 50 proc. trasy. Pozostało mu pozostałe 50 proc., z którym zmagania zaczyna w środę 8 lipca 2015 r.
Zgodnie z ustaleniami osiągniętymi dzięki wsparciu honorowego konsula polski w Manaus oraz Ambasady Polski w Brazylii nad bezpieczeństwem polskiego podróżnika będzie czuwać Marynarka Wojenna Brazylii. Logistycznym wsparciem zajmować się będzie Wojciech Kordecki.
Też możesz pomóc!
Podróżnik Marcin Gienieczko dzięki wyprawie Energa Solo Amazon Expedition chce zebrać pieniądze dla dzieci z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
- Kochani: wspierajcie dzieci, bo każdy z was może to zrobić. Nie lekceważcie ludzi w potrzebie, zwłaszcza dzieci. Wystarczy wpłacić 30-40 zł - zachęca nieustannie podróżnik. Za każdy pokonany przez Gienieczkę kilometr zainteresowani mogą wpłacić pieniądze na Pomorskie Hospicjum dla Dzieci.
Śledź na bieżąco!
Postępy Marcina Gienieczki krok po kroku można śledzić w internecie, na podstawie zapisów GPS, relacji na blogu i na fanpage’u na Facebooku oraz w transmisjach w radiu Kolor w każdą sobotę i w programie TVN24 "Wstajesz i weekend".
Więcej o wyprawie Energa Solo Amazon Expedition na stronach:
TVN24.pl www.gienieczko.pl www.soloamazon.info https://www.facebook.com/SoloAmazonExpedition https://twitter.com/MGienieczko Obserwuj wyprawę krok po kroku
Autor: M. Bohdanowicz (m.bohdanowicz@tvn.pl) / Źródło: TVN 24 / Energa Solo Amazon Expedition
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | tvn 24