Na Kremlu podejmowane są środki ostrożności w związku z ryzykiem rozprzestrzenienia się koronawirusa - ujawnił rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Wicepremier Tatiana Golikowa powiedziała jednak dziennikarzom, że chodzi o epidemię grypy.
Wypowiedź Dmitrija Pieskowa cytuje agencja RIA Nowosti. Podała ona, że przed czwartkowym posiedzeniem Rady Państwa i prezydenckiej Rady do spraw nauki, w którym brał udział prezydent Władimir Putin, dziennikarzy skontrolowano specjalnym czujnikiem mierzącym temperaturę ciała. Zanim przedstawiciele prasy weszli na miejsce obrad, poproszono ich o zatrzymanie się i przeprowadzono procedurę, która - jak potwierdził kontrolujący ich specjalista - miała na celu zapobieżenie rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z RIA Nowosti wyjaśnił, że "są to środki ostrożności". Kontrola trwała około minuty i wszystkie osoby przeszły ją pomyślnie.
Wicepremier Tatiana Golikowa, kierująca powołanym sztabem do spraw zwalczania koronawirusa, powiedziała jednak dziennikarzom co innego. - Sprawdzanie temperatury specjalnym czujnikiem przy wejściu na Kreml nie ma nic wspólnego z koronawirusem. Środek ten został wprowadzony z powodu epidemii grypy, która stopniowo rozprzestrzenia się w regionach - powiedziała dziennikarzom Golikowa, cytowana przez agencję Interfax. - Zalecamy stosowanie wszystkich dostępnych środków zapobiegawczych - dodała.
Dwa przypadki zakażenia koronawirusem
W Rosji wykryto dotąd dwa przypadki zakażenia koronawirusem, u dwojga obywateli Chin przebywających w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej. Nowych przypadków nie odnotowano - poinformował w czwartek państwowy urząd Rospotriebnadzor.
W Moskwie sztab zajmujący się monitorowaniem sytuacji w stolicy poinformował w czwartek, że poprzedniego dnia lekarze skontrolowali 44 hotele, w których przebywają przyjezdni z Chin. Przebadano ponad 1800 osób, przypadków koronawirusa nie odnotowano. Od 29 stycznia w hotelach, gdzie zatrzymuje się w Moskwie większość obywateli Chin, dyżurują mobilne brygady departamentu ochrony zdrowia władz Moskwy.
Codziennie badani są w Moskwie przyjeżdżający do tamtejszych uczelni i akademików chińscy studenci.
W środę hospitalizowano w stolicy Rosji dziewięć osób, które przebywały w Chinach w ciągu ostatnich dwóch tygodni i które miały objawy infekcji dróg oddechowych. U wszystkich wynik badań na obecność koronawirusa był negatywny.
W Moskwie jednak w aptekach są problemy z kupieniem masek jednorazowych. Jeszcze trudniejsza sytuacja jest w regionach Federacji Rosyjskiej sąsiadujących z Chinami. W obwodzie amurskim władze zwróciły się do ministerstwa zdrowia Rosji o przyznanie regionowi 5 milionów sztuk masek.
Powtarzają się też skargi na zawyżanie cen w aptekach, choć ich przedstawiciele tłumaczą, że ceny masek zawyżają producenci. Tatiana Golikowa zapowiedziała w czwartek, że władze zajmą się problemem zawyżania cen w piątek na specjalnej naradzie.
Źródło: PAP, Interfax
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock