Tysiące Egipcjan protestowało w największych miastach kraju - Kairze i Aleksandrii - przeciwko atakom izraelskim na palestyńską Strefę Gazy. Podobne protesty odbyły się również między innymi w Turcji, Iranie i Malezji.
W Kairze i Aleksandrii demonstranci nieśli flagi palestyńskie i wznosili hasła przeciwko Izraelowi. Na kairskim placu Tahrir kilkuset demonstrantów spaliło flagę izraelską.
Wpływowy duchowny i kaznodzieja muzułmański Jusuf Al Kardawi powiedział w piątek, że "muzułmanie nie będą milczeć w obliczu izraelskiej operacji."
Nowy Egipt nieprzychylny Izraelowi
Protesty w Egipcie zwołało na piątek Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się prezydent Mohammed Mursi. Sam polityk potępił izraelskie ataki na Strefę Gazy jako "jawną agresję przeciwko ludzkości" i zapewnił, że jego rząd "nie pozostawi Gazy samej sobie".
Tego samego dnia Strefę Gazy odwiedził premier Egiptu Hiszam Mohammed Kandil. Przyjechał tam, by zademonstrować poparcie dla Palestyńczyków i próbować zbudować jakąś podstawę do ewentualnego zawieszenia broni.
Egipt, którego obecne władze postrzegane są jako bliskie ideologicznie rządzącemu w Gazie radykalnemu Hamasowi, wcześniej pośredniczył w nieformalnych rozejmach między Izraelem a Strefą Gazy.
Spirala przemocy
Zabicie przez izraelskie siły lotnicze w środę jednego z dowódców wojskowych Hamasu spowodowało eskalację napięcia i falę wzajemnych ataków. Wcześniej Hamas przypomocy rakiety przeciwpancernej zaatakował izraelski patrol przy granicy z Strefą Gazy. Czterech żołnierzy zostało poważnie rannych.
Teraz Palestyńczycy przeprowadzają ataki rakietowe na terytorium Izraela, na co siły zbrojne Państwa Żydowskiego odpowiadają intensywnymi nalotami na Strefę Gazy. Bilans ofiar śmiertelnych obecnej fazy konfliktu to 19 Palestyńczyków, w tym dzieci, i 3 Izraelczyków.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP