- Sąd skazał w czwartek Stanisława Gawłowskiego na pięć lat pozbawienia wolności w procesie dotyczącym tzw. afery melioracyjnej. Wyrok nie jest prawomocny, a senator zapowiedział apelację.
- Po zapadnięciu wyroku Gawłowski powiedział, że ma "poczucie głębokiej niesprawiedliwości".
- Przedstawiciele KO nie przesądzają o wyciągnięciu konsekwencji politycznych wobec senatora dopóki wyrok się nie uprawomocni.
Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał senatora Koalicji Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego na pięć lat więzienia w sprawie tzw. afery melioracyjnej. Został uznany za winnego m.in. przyjęcia łapówek. Sąd orzekł mu też m.in. karę 180 tys. złotych grzywny i zakazał zajmowania kierowniczych stanowisk w państwowych instytucjach i spółkach przez 10 lat. Gawłowski zapowiedział, że skorzysta z prawa do apelacji.
- Wyrok nie jest prawomocny. Czekamy na to, co będzie dalej - powiedziała dziennikarzom marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że do czasu prawomocnego wyroku senator Stanisław Gawłowski powinien pełnić zadania, które mu powierzyli wyborcy.
- Jest to trudna sytuacja i pierwszy raz w Senacie mamy z taką do czynienia - dodała. Zaznaczyła, że nie będzie komentować wyroku sądu. Pytana, czy senator Gawłowski będzie zawieszony w prawach członka klubu KO, odparła: - Dyskutować będzie na ten temat klub, ale przypomnę: wyrok nie jest prawomocny.
W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący grupy senatorów KO Tomasz Grodzki. - Poczekajmy na prawomocny wyrok. Wtedy podejmiemy decyzję - powiedział były marszałek Senatu.
Wyrok w sprawie afery melioracyjnej
Na Gawłowskim, który wielokrotnie publicznie wyrażał zgodę na publikację nazwiska i wizerunku, ciążyło siedem zarzutów, w tym pięć korupcyjnych. W czwartek sąd uniewinnił go tylko od jednego z nich, tj. przyjęcia dwóch zegarków w zamian za utrzymanie wysokich stanowisk przez osoby z byłego kierownictwa IMGW. Polityk został uznany za winnego m.in. korupcji i plagiatu pracy doktorskiej.
Stanisław Gawłowski w czasie śledztwa i procesu nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podkreślał, że przed sądem stanął "z powodów czysto politycznych". Argumentował, że w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości szukano na niego "haków".
Po ogłoszeniu wyroku Gawłowski powiedział, że "ma poczucie głębokiej niesprawiedliwości". - Ten wyrok nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością i nie ma nic wspólnego z prawem – skomentował.
Wyrok w sprawie tzw. afery melioracyjnej, związanej z nieprawidłowościami przy 26 inwestycjach Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, zapadł po ponad pięciu latach procesu. Dotyczy 24 oskarżonych, w tym senatora KO.
Autorka/Autor: sz/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: M. Marchlewska - Wilczak / Kancelaria Senatu