Burmistrz wskoczył do śmietnika. Tak zwrócił uwagę na problem segregacji

Burmistrz Kleczewa w kontenerze na śmieci
Burmistrz Kleczewa o segregacji śmieci
Źródło: TVN24
By zwrócić uwagę na problem z segregacją śmieci burmistrz wielkopolskiego Kleczewa najpierw wskoczył do pojemnika, a potem rozsypał jego zawartość. Efekt? Połowa odpadów mogła trafić do recyklingu.

"Czy burmistrz może przyjść tak ubrany do pracy?" - pyta na filmie burmistrz Kleczewa Mariusz Musiałowski ubrany w pomarańczowy kombinezon charakterystyczny dla pracowników firm odbierających odpady komunalne.

- Może, a czasami to nawet powinien - dodaje, po czym widzimy go stojącego w kontenerze na śmieci.

Jak podkreśla, w gminie większość mieszkańców segreguje śmieci, dzięki czemu za odbiór odpadów płacą 28 złotych. Ci, którzy nie chcą segregować, muszą zapłacić drugie tyle.

Tyle, że wśród tych pierwszych wielu segreguje tylko na papierze. Problem dotyczy głównie mieszkańców bloków, gdzie stawiane są pojemniki zbiorcze.

"Impreza była, a teraz ja muszę to sprzątać"

Burmistrz postanowił sprawdzić po tygodniu, co kryją dwa czarne pojemniki ze zmieszanymi śmieciami, czekające na odbiór. Ich zawartość wysypywał na rozwiniętą plandekę i - to co się dało - rozdzielał na frakcje.

"Szkło. Impreza była, a teraz ja muszę to sprzątać" - mówił wrzucając do zielonego poijemnika puste butelki po alkoholu.

Tylko z dwóch pojemników na odpady zmieszane udało mu się odzyskać ponad połowę do segregacji.

- Ta akcja miała na celu uświadomienie mieszkańców, że jeżeli oni nie przyłożą się do segregacji, to bardzo mocno i boleśnie odczujemy to wszyscy. Gminy mają obowiązek uzyskania pewnego poziomu odzysku odpadów, którego my niestety nie osiągamy. No i WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska - red.) nakłada na nas bezlitośnie karę. Taką karę na nas już nałożono w 2020 roku. Odroczono jej spłatę, co prawda, ale do tego roku. Natomiast wiemy, że ten poziom nadal nie jest osiągnięty - wyjaśnia Mariusz Musiałowski.

Burmistrz zwrócił uwagę, że za "takich sprytnych" gmina musi płacić kary. - Odpowiedzialność zbiorowa. Niestety, mamy kilka procent osób, które nie szanują starań i trudu pozostałych, a wszyscy później solidarnie musimy się na tę karę zrzucić, czyli jest płacona, krótko mówiąc, z podatków - wyjaśnia.

"Ten film to nie wykład. To prośba o odrobinę refleksji" - podkreśla w komenatrzu pod jednym z dwóch filmów poświęconych problemowi.

burmistrz
burmistrz
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: