Komentując częściowe zniszczenie mostu Krymskiego, który wczesnym rankiem w sobotę na odcinku co najmniej kilkudziesięciu metrów się zawalił, a na innym stanął w płomieniach, generał Mieczysław Bieniek ocenił w TVN24, że "mogło to być uderzenie przeciwokrętowej rakiety Neptun". - Ona ma potężny ładunek i może manewrować do 300 kilometrów. Ukraińcy już jej używali - zauważył generał.
Siły powietrzne Ukrainy potwierdziły w sobotę, że na zbudowanym przez Rosję moście prowadzącym na anektowany Krym doszło do pożaru cysterny z paliwem. Część nawierzchni mostu jest zniszczona - dodały służby prasowe sił powietrznych. Wcześniej media podały, że cysterna zapaliła się na kolejowej części przeprawy. Jednak na opublikowanych zdjęciach widać, że uszkodzona jest również samochodowa część mostu.
Generał Bieniek: to mógł być Neptun
- Jest to z punktu widzenia strategicznego i logistycznego bardzo istotny punkt, bo zaopatrzenie szło zarówno drogą kolejową, jak i połączeniem drogowym - komentował w programie "Wstajesz i weekend" w TVN24 gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca naczelnego dowódcy NATO ds. transformacji.
W jego ocenie "bardzo słusznie, że strona ukraińska nie mówi, kto to zrobił". - Mogło to być uderzenie przeciwokrętowej rakiety Neptun. Ona ma potężny ładunek i może manewrować do 300 kilometrów. Ukraińcy już jej używali - zauważył generał. Dodał, że mogły stać za tym także ukraińskie siły specjalne.
Gość TVN24 zwrócił uwagę, że w związku z uszkodzeniem mostu rosyjskie oddziały stacjonujące na Krymie będą odcięte od istotnego źródła zaopatrzenia. Podkreślił również, że od dostaw przez most Krymsku uzależniona była także ludność zamieszkująca półwysep. - To wpłynie nie tylko na morale rosyjskich żołnierzy, ale także rosyjskiego społeczeństwa - stwierdził.
- Na pewno będzie ten most zremontowany, ale to potrwa - zaznaczył generał. Jak mówił, do transportu zaopatrzenia na Krym można wykorzystać zastępczo okręty desantowe czy frachtowce, ale "to nie jest coś, co zapewnia ciągłość ruchu". - To wymaga portów, załadunku, rozładunku, to jest ograniczony system zaopatrzenia - ocenił.
Zwrócił uwagę, że do uszkodzenia mostu doszło wczesnym rankiem. Jak dodał, "musiało być wcześniej rozeznanie osobowe, które zostało dokładnie skoordynowane z uderzeniem".
Strategiczne połączenie z anektowanym Krymem
Most Krymski, zbudowany w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskiej, łączy okupowany Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Połączenie jest wykorzystywane przez Kreml do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie na Ukrainę. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę przedstawiciele Ukrainy nie wykluczali, że siły ukraińskie podejmą atak na tę przeprawę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Ukrainska Pravda/TWITTER