Dokonaliśmy ogromnego wysiłku, żeby znaleźć porozumienie z Unią Europejską – mówił w czwartek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że strona polska czeka teraz na ruch ze strony Komisji Europejskiej.
Morawiecki w czwartek przybył do Brukseli na szczyt unijny, który poświęcony jest m.in. problemowi migracji w UE.
"Krok po drugiej stronie"
Premiera przed rozpoczęciem szczytu pytano m.in o to, co zamierza powiedzieć przedstawicielom innych stolic, jeśli będą pytali o przyszłość polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.
– Rozmawiam na ten temat z premierami. Dziś, jak będę pytany, to pokażę, jak wiele zrobiliśmy w zakresie zmian, co do których uzgodnienia prowadzone były również z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym (Komisji Europejskiej). Oni dobrze wiedzą, że pewne propozycje, które były dyskutowane, negocjowane po polskiej stronie, po stronie wiarygodnego partnera, zostały przeprowadzone od początku do końca w dobrym tempie i zgodnie z pewnymi uzgodnieniami, które poczyniliśmy – powiedział Morawiecki.
Dlatego - jak podkreślił - może teraz oczekiwać na "krok po drugiej stronie".
– Cieszę się, że prezentacja ministra (ds. europejskich) Konrada Szymańskiego, ambasadora (Polski przy UE) Andrzeja Sadosia, która została przedstawiona na Radzie UE do spraw Ogólnych, była przyjęta przez wiele krajów pozytywnie. Wydaje mi się, że coraz większa liczba państw członkowskich rozumie, że tak głęboka ingerencja w sprawy, które należą do wyłącznych kompetencji państw członkowskich i próba podminowania wiarygodności jednego z kluczowych krajów UE, jakim jest Polska, to nie jest krok we właściwym kierunku – powiedział.
Premier przekonywał, że Polska bardzo jednoznacznie wykazuje wolę porozumienia i kompromisu. – Ale jednocześnie, podkreślam, będziemy kontynuować reformę wymiaru sprawiedliwości, bo wymiar sprawiedliwości w Polsce wymaga zasadniczego usprawnienia – powiedział.
Zaznaczył, że Polska pokazała gotowość do dialogu i kompromisu. - Cieszę się, że sygnały, jakie do mnie spływają ze stolic Unii Europejskiej, są coraz bardziej pozytywne - stwierdził premier.
"Ja dotrzymałem słowa"
Premiera pytano też o kwestię ostatnich wypowiedzi wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. Komisja domaga się m.in. zmian w polskiej ustawie o Sądzie Najwyższym.
– Ja dotrzymałem słowa – stwierdził. – Nawet więcej, bo w zakresie skargi nadzwyczajnej zdecydowaliśmy się ograniczyć tę skargę co do kryteriów, co do podmiotów, które mogą tę skargę dalej przekazywać i składać. W zakresie dotyczącym spraw międzynarodowych również ją ograniczyliśmy. Dokonaliśmy ogromnego wysiłku, żeby znaleźć to porozumienie z Unią Europejską. Chcemy tego porozumienia. Czekam teraz na pozytywne ruchy, pozytywne decyzje po stronie kierownictwa Komisji Europejskiej, jakakolwiek ta sprawa przeszła już z etapu Komisji Europejskiej do etapu Rady Unii Europejskiej.
Podkreślił, że "pozytywne zdania ze strony szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera i wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa na pewno by pomogło". – Oczekuję takich deklaracji z ich strony – powiedział.
Timmermans o pilnych działaniach
Wiceszef KE Frans Timmermans oświadczył w czwartek w Parlamencie Europejskim, że jest świadom, iż potrzebne są pilne działania w sprawie sędziów polskiego Sądu Najwyższego, którzy 3 lipca mają przejść na emeryturę.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, sędziowie SN, którzy osiągnęli nowy, niższy wiek emerytalny i nie zgłosili wniosku o możliwość dalszego orzekania, przejdą w stan spoczynku. KE sprzeciwia się temu, wskazując, że sędziowie są nieusuwalni.
Kolejny krok w procedurze z artykułu 7
Z kolei w środę Timmermans zdawał kolegium komisarzy relację z przeprowadzonego we wtorek na Radzie ds. Ogólnych wysłuchania Polski w sprawie praworządności. Wiceszef KE mówił po nim we wtorek, że w Polsce nadal istnieje systemowe zagrożenie dla praworządności, dlatego oczekuje od władz w Warszawie kroków w tej sprawie. Przyznał przy tym, że ze strony polskiego rządu podczas wtorkowego wysłuchania nie padły propozycje kolejnych zmian w polskim sądownictwie.
Wtorkowe wysłuchanie, o które wnioskowała Komisja Europejska, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności. Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych.
Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z artykułu 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Wymagałoby to uzyskania większości kwalifikowanej, tj. głosów 4/5 krajów członkowskich.
Autor: pk/adso/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24