Ulice stolicy Mołdawii, Kiszyniowa, zalały tysiące protestujących, którzy domagają się dopłat do rachunków za energię za okres zimowy oraz "nieangażowania kraju w wojnę". Agencja Associated Press podała, że protesty zorganizowała prorosyjska opozycja. Mołdawia, która sąsiaduje z Ukrainą, rok temu obrała zdecydowany kurs w stronę uniezależnienia się od Moskwy.
Protest w Kiszyniowie został zorganizowany przez grupę nazywającą się Ruch dla Ludu i wspieraną przez członków opozycyjnej, prorosyjskiej partii Sor, która ma sześć miejsc w 101-osobowym parlamencie Mołdawii. Według Associated Press demonstranci wzywali prezydent kraju Maię Sandu do złożenia dymisji, a jedno z haseł brzmiało: "Precz z dyktaturą!".
Demonstranci zostali zwiezieni dziesiątkami autokarów z całego kraju, co spowodowało zakorkowanie Kiszyniowa. Lider partii Sor, przebywający poza Mołdawią oligarcha Ilan Sor, oskarżył policję o "próbę udaremnienia pokojowego wiecu".
- Walka z własnym narodem jest ostatnim schronieniem tyranów i początkiem ich upadku - powiedział we wtorek Sor, który jest objęty sankcjami Departamentu Stanu USA jako osoba wspierająca rosyjskie interesy. Według władz Mołdawii 35-letni oligarcha, ukrywający się przed mołdawskim wymiarem sprawiedliwości w Izraelu, podejmuje z gronem swoich współpracowników działania celowo eskalujące napięcie w Kiszyniowie.
Zastępca szefa NATO: Kreml może spróbować w Mołdawii tego, czego spróbował w 2006 roku w Czarnogórze
Obawy o destabilizację kraju
Wtorkowa demonstracja to drugi antyrządowy wiec w Kiszyniowie w ciągu dwóch tygodni, zorganizowany przez Sora w momencie, gdy krajowi zagraża destabilizacja - przypomina AP.
Prezydent Sandu wystąpiła 13 lutego z oświadczeniem, w którym oznajmiła, że Rosja ma przygotowane plany obalenia rządu Mołdawii i podporządkowania sobie całego kraju, by uniemożliwić mu wejście do Unii Europejskiej. Powiedziała wówczas, że Moskwa opiera się między innymi na "grupach przestępczych, takich jak partia Sor". Agencja AP przypomina też, że rząd Mołdawii zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego tego kraju o uznanie partii Sor za nielegalną.
Wtorkowy protest odbył się dzień po tym, jak mołdawska Służba Wywiadu i Bezpieczeństwa (SIS) poinformowała o wydaleniu dwóch obcokrajowców, którzy zostali przyłapani na prowadzeniu "działań wywrotowych" w celu destabilizacji Mołdawii.
CZYTAJ WIĘCEJ: >> Sandu zaprasza Bidena do kraju "niebezpiecznych działań podprogowych"
Sąsiadująca z Ukrainą Mołdawia od czasu rosyjskiej agresji sygnalizuje uniezależnienie się od Rosji. W ubiegłym tygodniu prezydent Sandu, podczas przemówienia Joe Bidena w Arkadach Kubickiego, siedziała w pierwszym rzędzie obok polskiej pary prezydenckiej, a od amerykańskiego przywódcy usłyszała, że "obywatele Mołdawii chcą żyć w wolności, dlatego starają się o członkostwo w Unii Europejskiej". Sandu była także jedynym zagranicznym przywódcą, z którym rozmawiał amerykański prezydent. Poinformował o tym w komunikacie Biały Dom.
Źródło: PAP, tvn24.pl