Biały Dom poinformował, że prezydent USA Joe Biden spotkał się we wtorek w Warszawie z prezydent Mołdawii Maią Sandu. W komunikacie napisano, że amerykański przywódca "potwierdził silne poparcie USA dla suwerenności i integralności terytorialnej Mołdawii".
Biały Dom poinformował, że prezydent USA Joe Biden spotkał się we wtorek w Warszawie z prezydent Mołdawii Maią Sandu. W komunikacie napisano, że amerykański przywódca "potwierdził silne poparcie USA dla suwerenności i integralności terytorialnej Mołdawii".
Dodano, że Biden podkreślił trwające wsparcie USA, mające na celu pomóc Mołdawii wzmocnić jej kondycję polityczną i gospodarczą, w tym program demokratycznych reform i bezpieczeństwa energetycznego, a także zająć się skutkami wojny Rosji z Ukrainą.
Mołdawska prezydent: Rosja ma plany przewrotu
13 lutego prezydent Mołdawii Mai Sandu stwierdziła, że Rosja ma plan obalenia prozachodnich władz kraju.
Rosja popiera nieformalnie separatystyczne Naddniestrze, położone w granicach Mołdawii, gdzie w zeszłym roku doszło do serii incydentów. Ich celem - jak oceniały wówczas władze w Kiszyniowie - była próba destabilizacji w państwie. Chodziło między innymi o eksplozje, do których doszło przy wieży radiowej w naddniestrzańskiej miejscowości Maiac w pobliżu granicy z Ukrainą.
Władze w Kijowie obawiały się wówczas, że za wybuchami stoją rosyjskie służby specjalne, próbujące wciągnąć Naddniestrze, gdzie stacjonuje rosyjska jednostka wojskowa, w wojnę przeciwko Ukrainie.
10 lutego tego roku władze w Kijowie i Kiszyniowie oznajmiły, że dwie rosyjskie rakiety Kalibr, wystrzelone w kierunku Ukrainy z Morza Czarnego, wleciały w przestrzeń powietrzną Mołdawii.
W październiku zeszłego roku rosyjska rakieta spadła na północy Mołdawii. Pocisk został wystrzelony przez rosyjskie siły zbrojne w kierunku Ukrainy i strącony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Władze w Kiszyniowie uznały wówczas, że ataki rakietowe na Ukrainę zagrażają także bezpieczeństwu Mołdawii.
Źródło: PAP, tvn24.pl